Jurij Andruchowycz przepytuje sam siebie – powstała w ten sposób
„Tajemnica” to niezwykła opowieść o ukraińskiej historii z wplątanymi w nią
osobistymi wątkami
„Tajemnica”, najnowsza książka
Jurija Andruchowycza, popularnego w Polsce ukraińskiego pisarza, pierwszego
laureata nagrody Angelus, to autobiograficzny wywiad-rzeka. Ten dość
niecodzienny gatunek literacki jest niezwykle atrakcyjny dla czytelników,
którzy za jego pomocą mogą się dowiedzieć o swoim ulubionym autorze najbardziej
pikantnych szczegółów. Dla samych pisarzy jest on nie mniej ciekawy jako
narzędzie umożliwiające przekazanie osobistych treści, na które w tradycyjnych
powieściach zazwyczaj nie ma miejsca. Wywiad-rzeka może być zatem doskonałym
sposobem na powiedzenie o sobie jak najwięcej bez popadania w megalomanię. To
najciekawszy rodzaj literackiego klucza do twórczości danego autora oraz jego
życiorysu. Pod jednym wszak warunkiem – trzeba trafić na idealnego rozmówcę.
Andruchowycz miał takie szczęście, ponieważ dziennikarza, który przeprowadził z
nim wywiad po prostu zmyślił. „Tajemnica” pozostaje więc rozmową prowadzoną
samemu z sobą i jako taka jest opowieścią o tym, co pozostaje dla niego najważniejsze.
Książka Andruchowycza to
ćwiczenia z pamięci, próba wskrzeszenia najważniejszych momentów z własnego
życia i spojrzenia na nie z czasowego oddalenia. W takim ujęciu życie pisarza
jawi się jako podróż, której kolejne etapy stanowią wyraziste punkty na mapie
autorskiej egzystencji. Dzieciństwo spędzone w Iwano-Frankiwsku, lwowska
młodość, pierwsza miłość, założenie rodziny, wojskowy epizod, studia w Moskwie,
pierwsze próby literackie, wreszcie wielki sukces i próba odnalezienia się w
zachodnim świecie – życiorys Andruchowycza jest w swym bogactwie niemal
powieściowy. Pamiętajmy jednak o dozie zmyślenia, o gawędziarskim stylu
narracji, o sensacyjnym niemal i wielce symbolicznym zakończeniu, które nadaje
książce fikcyjny charakter. Twórczość Andruchowycza zawsze charakteryzowała się
ogromną dozą zmyślenia i literackiej klownady, spod której przebijała poważna
refleksja wzbogacona wątkami autobiograficznymi. W „Tajemnicy” proporcje te są
odwrócone – w ten sposób udało się autorowi powiedzieć zaskakująco dużo nie
tyle o samym sobie, co o Ukrainie ostatnich czterech dekad.
Trudno o bardziej prawdziwą
książkę o ukraińskiej historii w jej najzwyklejszych codziennych przejawach,
która widziana jest oczami zwykłego człowieka. Właśnie dlatego w „Tajemnicy”
najciekawsze są fragmenty, w których Andruchowycz opisuje rzeczywistość tamtych
lat – obskurne pokoje lwowskiego akademika, anonimowość moskiewskiego tłumu,
początki niezależnej ukraińskiej literatury. Jest wreszcie rozdział o pobycie w
wojsku, gdzie groza łączy się z groteską – do tej pory o epoce Breżniewa nikt
tak nie pisał.
W „Tajemnicy” Andruchowycz nie
powiedział wszakże wszystkiego, nie odsłonił się do końca, zwłaszcza w
kwestiach najbardziej osobistych. Uśmiercając Egona Alta, niemieckiego
dziennikarza, który był jego rzekomym rozmówcą, pozbawił się szansy na
dokończenie autobiograficznej opowieści w podobnej formule. Trzeba więc uzbroić
się w cierpliwość i zaczekać na kolejną powieść ukraińskiego pisarza. Podobno
szykuje coś niezwykłego.
Jurij Andruchowycz
"Tajemnica"
tłum. Michał Petryk
Czarne, Wołowiec 2008
(tekst ukazał się w "Dzienniku. Polska-Europa-Świat")
(tekst ukazał się w "Dzienniku. Polska-Europa-Świat")
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz