czwartek, 29 marca 2012

CZAT ANTYCZNY - Wiktor Pielewin "Hełm grozy"


„Dlaczego Minotaur ma głowę byka? Jak myśli i o czym? Czy jego umysł jest funkcją ciała, czy też zewnętrzna postać jest tylko obrazem w jego umyśle? Czy to Tezeusz jest w środku Labiryntu? Czy może Labirynt istnieje w Tezeuszu? Czy oba te twierdzenia są prawdziwe? A może oba fałszywe?”

Takie pytania mnoży przed czytelnikiem Wiktor Pielewin w przedmowie do „Hełmu grozy”, swojej najnowszej powieści (?), kolejnym dziele z interesującej edytorskiej serii „Mity”, która ma na celu reinterpretację mitycznych opowieści „w nowoczesny i oryginalny sposób” – jak zakłada wydawnicza notka. „Penelopiada” Margaret Atwood, poprzednia książka z tej serii, ukazująca mit Odyseusza z punktu widzenia jego żony, na pewno była oryginalna, ale dopiero Pielewin pokazał, co to znaczy naprawdę odświeżyć mit. Nowoczesność „Hełmu grozy” jest postmodernistyczna, wirtualna, cyberpunkowa (nie zapominajmy, że Pielewin debiutował powieścią z kręgu science-fiction – „Omon Ra”, a i jego inne książki bliskie są temu, co rozumiemy pod pojęciem „literatura fantastyczna”).
Ponieważ gatunek science-fiction jest mocno skonwencjonalizowany i zakłada pewną iluzoryczność świata przedstawionego, proszę się nie zrażać wyjściową sytuacją „Hełmu grozy”, lecz przejść nad nią do porządku dziennego, przystać na jej umowność i dać się ponieść ryzykownym wizjom. A sytuacja, w której znajduje się grupka bohaterów książki Pielewina, jest niecodzienna – budzą się oni w zamkniętych pokojach-celach, gdzie jedynym narzędziem komunikacyjnym jest komputer. Sieciowa konwersacja bohaterów przypomina internetowy czat, choć rozmowa protagonistów zbliżona jest raczej do rozpisanego na role dramatu, albowiem temat ich rozważań obraca się wokół kluczowych zagadnień bytu.
 Byłby to zatem dramat antyczny? Wskazywać na to mogłoby powinowactwo tematu, gdyż „Hełm grozy” to trawestacja mitu o kreteńskim labiryncie. Trawestacja nader intrygująca, bowiem rozgrywająca się w dwóch światach – współczesnym (cyberprzestrzeń, wirtualna rzeczywistość) i starożytnym (helleńskie stroje, adnotacja BC przy wątku rozpoczynającym rozmowę). „Zbuduję labirynt, żeby zgubić się z tym, kto zechce mnie znaleźć” – tak wygląda wątek (nić?) Ariadny według Pielewina, wątek, który ma pomóc w opuszczeniu labiryntu po pokonaniu Minotaura. Lecz kim jest Minotaur, gdzie znajduje się Tezeusz, jaką obrać drogę? Na te pytania każdy z bohaterów będzie musiał odpowiedzieć sobie sam, wchodząc do własnego labiryntu. Ponieważ tak naprawdę to właśnie labirynt jest głównym tematem (czy raczej bohaterem) tej książki. Czym jest labirynt? Pielewin i jego bohaterowie dają nam wiele różnorodnych odpowiedzi, od klasycznych interpretacji mitycznych i odczytań religijnych, aż po współczesne hipotezy – labirynt jako wirtualna rzeczywistość, ciało ludzkie (a zwłaszcza mózg) czy wreszcie postmodernizm.
 Skoro już jesteśmy przy postmodernizmie – Pielewin nie byłby sobą, gdyby poważnego, tematu nie skontrapunktował pastiszem konwencji i groteską. Mamy więc kpinę z klisz popkulturowych (uczucie rodzące się miedzy dwójką bohaterów) czy też ironiczne nawiązania do dzieł sztuki filmowej – ciekawych namawiam do znalezienia odpowiedzi na pytanie, czym jest w powieści „zwierciadło Tarkowskiego” czy „Siódma pieczęć”.

Wiktor Pielewin
"Hełm grozy"
tłum. Małgorzata Buchalik
Znak, Kraków 2006

(tekst ukazał się pierwotnie w "Arte")

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz