„Dlaczego Minotaur ma
głowę byka? Jak myśli i o czym? Czy jego umysł jest funkcją ciała, czy też
zewnętrzna postać jest tylko obrazem w jego umyśle? Czy to Tezeusz jest w
środku Labiryntu? Czy może Labirynt istnieje w Tezeuszu? Czy oba te twierdzenia
są prawdziwe? A może oba fałszywe?”
Takie pytania mnoży przed
czytelnikiem Wiktor Pielewin w przedmowie do „Hełmu grozy”, swojej najnowszej
powieści (?), kolejnym dziele z interesującej edytorskiej serii „Mity”, która
ma na celu reinterpretację mitycznych opowieści „w nowoczesny i oryginalny
sposób” – jak zakłada wydawnicza notka. „Penelopiada” Margaret Atwood,
poprzednia książka z tej serii, ukazująca mit Odyseusza z punktu widzenia jego
żony, na pewno była oryginalna, ale dopiero Pielewin pokazał, co to znaczy naprawdę
odświeżyć mit. Nowoczesność „Hełmu grozy” jest postmodernistyczna, wirtualna, cyberpunkowa
(nie zapominajmy, że Pielewin debiutował powieścią z kręgu science-fiction – „Omon
Ra”, a i jego inne książki bliskie są temu, co rozumiemy pod pojęciem
„literatura fantastyczna”).
Ponieważ gatunek science-fiction
jest mocno skonwencjonalizowany i zakłada pewną iluzoryczność świata
przedstawionego, proszę się nie zrażać wyjściową sytuacją „Hełmu grozy”, lecz
przejść nad nią do porządku dziennego, przystać na jej umowność i dać się
ponieść ryzykownym wizjom. A sytuacja, w której znajduje się grupka bohaterów
książki Pielewina, jest niecodzienna – budzą się oni w zamkniętych pokojach-celach,
gdzie jedynym narzędziem komunikacyjnym jest komputer. Sieciowa konwersacja
bohaterów przypomina internetowy czat, choć rozmowa protagonistów zbliżona jest
raczej do rozpisanego na role dramatu, albowiem temat ich rozważań obraca się
wokół kluczowych zagadnień bytu.
Byłby to zatem dramat antyczny?
Wskazywać na to mogłoby powinowactwo tematu, gdyż „Hełm grozy” to trawestacja
mitu o kreteńskim labiryncie. Trawestacja nader intrygująca, bowiem
rozgrywająca się w dwóch światach – współczesnym (cyberprzestrzeń, wirtualna
rzeczywistość) i starożytnym (helleńskie stroje, adnotacja BC przy wątku
rozpoczynającym rozmowę). „Zbuduję labirynt, żeby zgubić się z tym, kto zechce
mnie znaleźć” – tak wygląda wątek (nić?) Ariadny według Pielewina, wątek, który
ma pomóc w opuszczeniu labiryntu po pokonaniu Minotaura. Lecz kim jest
Minotaur, gdzie znajduje się Tezeusz, jaką obrać drogę? Na te pytania każdy z
bohaterów będzie musiał odpowiedzieć sobie sam, wchodząc do własnego labiryntu.
Ponieważ tak naprawdę to właśnie labirynt jest głównym tematem (czy raczej
bohaterem) tej książki. Czym jest labirynt? Pielewin i jego bohaterowie dają
nam wiele różnorodnych odpowiedzi, od klasycznych interpretacji mitycznych i
odczytań religijnych, aż po współczesne hipotezy – labirynt jako wirtualna
rzeczywistość, ciało ludzkie (a zwłaszcza mózg) czy wreszcie postmodernizm.
Skoro już jesteśmy przy
postmodernizmie – Pielewin nie byłby sobą, gdyby poważnego, tematu nie
skontrapunktował pastiszem konwencji i groteską. Mamy więc kpinę z klisz
popkulturowych (uczucie rodzące się miedzy dwójką bohaterów) czy też ironiczne
nawiązania do dzieł sztuki filmowej – ciekawych namawiam do znalezienia
odpowiedzi na pytanie, czym jest w powieści „zwierciadło Tarkowskiego” czy
„Siódma pieczęć”.
Wiktor Pielewin
"Hełm grozy"
tłum. Małgorzata Buchalik
tłum. Małgorzata Buchalik
Znak, Kraków 2006
(tekst ukazał się pierwotnie w "Arte")
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz