czwartek, 29 marca 2012

DZIENNIK ZIMOWY - Taras Prochaśko "Spalone lato"


Pamiętają Państwo audycję „Chris o poranku” z serialu „Przystanek Alaska”? Taras Prochaśko w swoim literackim programie radiowym stworzył jego ukraiński odpowiednik. Bardziej poetycki, głęboko humanitarny i z niepowtarzalną, magiczną atmosferą Karpat w tle.

Z każdą kolejną opublikowaną książką ukraiński pisarz Taras Prochaśko coraz bardziej oddala się od tradycyjnie pojmowanej fabuły. Po zbiorze opowiadań „Inne dni Anny” oraz powieści „Niezwykli” zwrócił się ku formom literackim oscylującym między autobiograficznym esejem a dziennikiem. Najpierw był nader prywatny literacki dwugłos o ziemi ojczystej (książka „Ukraina”, gdzie obok eseju Prochaśki pojawił się tekst Serhija Żadana), później „Z tego można zrobić kilka opowieści” – zbiór przesiąkniętych rodzinną historią tekstów, będących raczej ufabularyzowanymi eseistycznymi „ćwiczeniami z pamięci” niż klasycznie skonstruowanymi opowiadaniami.
Najnowsza książka Prochaśki, „Spalone lato”, którą już we wstępie autor nazywa „nieliteraturą”, stanowi kolejne ogniwo tego łańcucha, choć paradoksalnie jest to rzecz sięgająca do początków aktywności artystycznej ukraińskiego pisarza. Może to świadczyć o totalności (anty)literackiego projektu autora „Niezwykłych”, który już na początku swojej drogi twórczej doskonale zdawał sobie sprawę, że przede wszystkim liczy się dla niego to, co jest niemożliwe do wypowiedzenia, zwłaszcza za sprawą klasycznie skomponowanej fabuły. 
„Spalone lato” składa się z trzech autonomicznych części, z których każda na swój sposób stara się zmierzyć z trudną do ogarnięcia materią nieokiełznanej ludzkiej myśli. Przeżycia wewnętrzne doskonale współgrają w tych tekstach z wyjątkową wrażliwością na wszelkie przejawy odczuwania świata zewnętrznego. Na utwór tytułowy składają się wyimki z imaginacyjnego dziennika, zaś „Leksykon wiedzy tajemnej” to specyficznie skonstruowany katalog alfabetycznie ułożonych próz poetyckich. Jednak najważniejszą częścią tej książki stanowi (nie tylko z powodu objętości) „Galicja FM”, zapis audycji, które Taras Prochaśko prowadził w iwanofrankiwskim radiu „Wieża” niemal dziesięć lat temu. Program nosił niezbyt wymyślny tytuł „Dziennik”, emitowany był codziennie oprócz sobót i niedziel i miał nader prostą formułę – przez trzy minuty autor miał niczym nieskrępowaną możliwość obecności w eterze. Zapis tych audycji stanowi niezwykły dokument, w którym Prochaśko ustanowił naczelne zasady rządzące całą jego twórczością. A są to – przewaga ustnego przekazu nad słowem pisanym, lokalny, galicyjsko-karpacki patriotyzm oraz, wynikająca z botanicznego wykształcenia autora, franciszkańska postawa bliskości z naturą.
Audycja Prochaśki obecna była na antenie radia od listopada do marca i ów zimowy okres miał zasadniczy wpływ na tematykę tych krótkich utworów. Mieszkający w górskiej samotni autor opisywał swoją codzienną egzystencję w zagubionej wśród śniegów wiosce. Przyziemne problemy (zaopatrzenie w drewno na opał, zamarzająca woda, konieczność zrobienia zapasów na zimę) urastają u Prochaśki do rozmiarów niemal metafizycznych, a jedność z naturą ma wymiar nieledwie religijny. Krótkie opowieści ukraińskiego pisarza są wskrzeszeniem ludowych bajań, którymi dawniej w długie zimowe wieczory starano się odgonić nieprzebraną czerń zaokiennego świata. I Prochaśko w niezwykle prosty, a przy tym cudownie poetycki sposób, opowiada o wszystkim, co w jego mniemaniu może być ważne w aspekcie jednostkowego istnienia – przytacza historie zapamiętane z dzieciństwa i niedawne sny, zastanawia się nad przemijalnością pór roku i wspomina niedawne lektury. Ot, zwykłe życie i bezpretensjonalna przyjacielska pogawędka. Niby nic wielkiego, a jednak szkoda, że tamta zima minęła tak szybko.

Taras Prochaśko
„Spalone lato”
tłum. Renata Rusnak
Wydawnictwo Nemrod, Kraków 2007

(tekst ukazał się pierwotnie w "Dzienniku. Polska-Europa-Świat")

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz