czwartek, 29 marca 2012

PRZYWRACANIE PAMIĘCI - Martin Pollack "Dlaczego rozstrzelali Stanisławów"


Dlaczego rozstrzelali Stanisławów? - to tylko jedno z wielu pytań, na które stara się odpowiedzieć Austriak Martin Pollack. Jego nowy zbiór reportaży jest walką o ocalenie pamięci.

Książkę austriackiego reportażysty Martina Pollacka otwiera tekst niezwykle osobisty – wspomnienie o dziadku autora. „Dziadek był cudowny. Odkąd pamiętam, okazywał mi zawsze mnóstwo dobroci, miłości i zrozumienia”.
Ton rodzinnej idylli Pollack szybko jednak przerywa, dodając, że ów ukochany dziadek był zagorzałym nazistą. Gdzie zatem leży prawda o tym człowieku – we wspomnieniach jego wnuka, członków rodziny i znajomych czy też w historycznych annałach? Ten poznawczy dualizm charakteryzuje całą twórczość Pollacka.
Autor ten do mistrzostwa opanował sztukę reportażu rozumianego jako dziedzinę literatury kierującą się przede wszystkim poznawczym obiektywizmem.

Wydobyć z zapomnienia

Poznać badaną sprawę od wielu stron, dotrzeć do niej, choćby nawet była niewygodna – oto motto autora, który w poprzedniej, nagrodzonej Angelusem, głośnej książce „Śmierć w bunkrze“ sportretował swojego ojca, przykładnego oficera SS.
W najnowszym zbiorze Pollack również nie stroni od tematów dyskusyjnych, skupiając się na ubiegłowiecznej historii Europy Środkowo-Wschodniej, nad której losami zaciążyły dwa ustroje totalitarne – komunizm i nazizm.
Pollack nie powtarza trywialnych prawd, dopomina się natomiast o przywrócenie zbiorowej pamięci postaci tuzinkowych, zwyczajnych, marginalnych. Tak jest chociażby w historii o dwóch tytułowych Stanisławach – młodych polskich robotnikach przymusowo pracujących podczas wojny w niewielkiej austriackiej wsi.
Obaj zginęli z rąk czerwonoarmistów kilka dni po przejściu wyzwoleńczego frontu. Pollack przypadkowo natrafił na mogiłę Polaków i postanowił wszcząć w tej sprawie reporterskie śledztwo. Na naszych oczach błaha sytuacja przeradza się w przejmującą historię, w której dociekanie prawdy jest równie ważne co postawienie tej dwójki w szeregu bohaterów, wydobycie ich choć na chwilę z zapomnienia, oddanie im należnego hołdu.


Gwałt na tradycji

Właśnie tacy ludzie są głównymi bohaterami książki Pollacka – anonimowi Żydzi ze starych fotografii, deportowani Cyganie, wojenni przesiedleńcy. Na tym zapleczu historii austriacki pisarz znajduje materiał dla swoich reportaży, jakby chciał nie dopuścić do sytuacji, która spotkała go podczas zwiedzania zbiorowych mogił wojennych na terenie Małopolski.
Tam przeglądając w folderach stare zdjęcia łemkowskich domów, co chwila natykał się na dopisek „Już nie istnieje”. „Dlaczego rozstrzelali Stanisławów” jest próbą przywrócenia anonimowych bohaterów do istnienia.
Reportaże Pollacka osadzone są w trzech planach czasowych. Pierwszy to wojna oraz okres „potęgi” socjalistycznych demoludów z typowymi dla nich absurdami (rozterki brazylijskiego komunisty w gomułkowsko-gierkowskiej Warszawie czy gejowska parada w samym sercu komunistycznej Jugosławii).
Drugi to okres przełomu lat 80. i 90. wraz z przyrodzonymi mu nadziejami i rozczarowaniami. Trzeci to dzień dzisiejszy i nowa, choć nie tak „spektakularna” jak nazizm i komunizm, choroba trawiąca nasz region Europy. Pollack widzi zagrożenie dla państw, które zawsze były ostojami wielokulturowości, w szerzącej się ksenofobii.
Niegdysiejszy tygiel kultur i narodowości staje się dziś areną haniebnych wydarzeń. W tym kontekście wymowne stają się dwa bliźniacze przykłady opisywane przez Pollacka – w przygranicznym miasteczku w Austrii nowy właściciel sklepu zamalowuje oryginalny szyld w języku węgierskim.
A w Sejnach pracownicy konsulatu litewskiego usuwają rasistowskie napisy z muru placówki. Brak szacunku dla wielowiekowej tradycji jest zbrodnią – zdaje się mówić Martin Pollack, który w swoich reportażach staje w obronie mniejszości, w obronie normalności, w obronie przyszłości środkowej Europy.

Martin Pollack
"Dlaczego rozstrzelali Stanisławów"
tłum. Andrzej Kopacki
Czarne, Wołowiec 2009

(tekst ukazał się pierwotnie w "Życiu Warszawy")

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz