czwartek, 29 marca 2012

APOKALIPSA PO WĘGIERSKU - László Krasznahorkai "Melancholia sprzeciwu"


László Krasznahorkai ukazuje w „Melancholii sprzeciwu” świat wyjałowiony, pusty. Niemal nierealny, a zarazem jakże znajomy!

„Melancholia sprzeciwu” to druga (po „Szatańskim tangu”) książka węgierskiego pisarza László Krasznahorkaia wydana po polsku. Czytelnicy mogą wszak kojarzyć jego nazwisko z filmów Beli Tarra, będących adaptacjami powieści węgierskiego pisarza. Status dzieła kultowego zyskała zwłaszcza ekranizacja „Szatańskiego tanga” – siedmiogodzinny, czarno-biały film złożony z zaledwie 39 ujęć. W kinematografii rzadko się zdarza tak dalece posunięta wierność filmu wobec książkowego pierwowzoru, nie tylko w warstwie fabularnej, ale przede wszystkim w przetransponowaniu na ekran niezwykłej atmosfery dzieła literackiego. Filmowe „Szatańskie tango” jest emanacją niepowtarzalnego stylu Krasznahorkaia, nadzwyczaj udaną próbą ukazania świata na krawędzi rozkładu, poddanego powolnej lecz nieubłaganej destrukcji fizycznej i moralnej.
Powieść „Melancholia sprzeciwu” utrzymana jest w zbliżonym tonie, podobny jest nawet fabularny punkt wyjścia powieści, czyli przybycie do niewielkiej miejscowości, gdzieś na końcu węgierskiego świata, grupki obcych. Wzbudzają oni w mieszkańcach strach, niechęć, ale również fascynację. W „Melancholii sprzeciwu” tym obcym czynnikiem jest wędrowny cyrk, który przemieszcza się z miejsca na miejsce, prezentując największego na świecie wypreparowanego wieloryba. Choć jest on główną atrakcją, uwagę mieszkańców bardziej przykuwa osoba Księcia – fałszywego proroka, który w niewiadomy sposób pobudza miejscową ludność do niezrozumiałych aktów agresji. Krasznahorkai w niezwykle przemyślny sposób ukazuje mechanizmy, które pozwalają wpłynąć na otępiałych beznadziejną egzystencją ludzi, nie ukrywając przy tym, że w ten sposób komentuje komunistyczny rozdział z historii swojego kraju.

László Krasznahorkai
„Melancholia sprzeciwu”
tłum. Elżbieta Sobolewska
W.A.B., Warszawa 2007

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz