Norbert Gstrein w „Rzemiośle zabijania” pokazuje, że od
pamięci o wojnie nie ma ucieczki. A nawet więcej – że działania wojenne,
zdawałoby się dawno zapomniane, wpływają na losy osób całkowicie postronnych.
Tytuł powieści austriackiego pisarza, a także
zamieszczona na okładce książki grafika (przedstawiająca żołnierza w pełnym
rynsztunku, patrolującego z karabinem gotowym do strzału ulice jakiegoś
bałkańskiego miasta) sugerować mogą surową wojenną opowieść. To tylko część prawdy,
albowiem wojna jest w „Rzemiośle zabijania” nie tyle głównym tematem, co raczej
pretekstem fabularnym, który pozwolił autorowi w pełni wyartykułować to, co w
powieści najważniejsze. Gstreinowi zależało przede wszystkim na uchwyceniu
mechanizmów ludzkiej psychiki, która w zadziwiający sposób dostosowuje się do
wojennej (jak również powojennej) zawieruchy.
Punktem wyjścia swojej powieści uczynił Gstrein śmierć
Christiana Allmeyera, austriackiego dziennikarza i korespondenta wojennego,
który zginął w Kosowie w ostatnim roku wojny. Zbiór reportaży Allmeyera oraz
jego frontowe zapiski trafiają do jego znajomego, niejakiego Paula, miernego
dziennikarza marzącego o napisaniu powieści, która wstrząśnie sumieniami
ludzkimi. Śmierć Allmeyera jest dla niego szansą, tym bardziej, że ma pod ręką
dokumenty zbierające doświadczenia, których on sam nigdy by nie zdobył. Swój
pomysł Paul przedstawia bezimiennemu koledze, który pełni w tej układance rolę
narratora powieści. A to tylko wierzchołek góry lodowej – jest jeszcze Helena,
kobieta lawirująca między Paulem i narratorem, która na ich powojenną gorączkę
patrzy z dystansem. Może sobie na to pozwolić, ponieważ – jako osoba pochodząca
z Chorwacji – wie o tamtych wydarzeniach o wiele więcej od obu mężczyzn. W
całej historii, która w pewnym momencie staje się podążaniem śladami Allmeyera,
pojawiają się co chwila coraz to nowe osoby, które rzucają na tę postać nowe
światło. Każda z nich dopowiada coś do głównego wątku, nierzadko są to opinie
sprzeczne. Cały ten misz-masz potęguje dodatkowo fakt, że historia rozgrywa się
po zakończeniu wojny, w dodatku z dala od miejsca tragicznych wydarzeń. Wyjazd
do Chorwacji jest tu tylko epizodem – bohaterowie roztrząsają wojenne kwestie w
Hamburgu, Wiedniu czy Innsbrucku. To fakt znamienny dla wymowy tej
nieoczywistej powieści, która jest głosem zarówno w sprawie roli wojennego
korespondenta, odpowiedzialności za popełnione zbrodnie, wpływu wojny na ludzką
psychikę, jak też traktatem o ludzkiej moralności i subiektywizacji pamięci.
Wojnę ogląda się tutaj z oddalenia, poznaje się ją z drugiej ręki. Prawda
wydaje się być nieuchwytna Tym bardziej
prawda o wojennym szaleństwie, któremu ulegają zarówno jednostki, jak i całe
społeczeństwa. Gstrein przekonuje, że to szaleństwo rozprzestrzenia się na
kolejne osoby i z równą siłą oddziałuje również w czasie pokoju. Wojna jest jak
wirus zarażający nawet tych, którzy bezpośrednio nie zetknęli się ze źródłem
choroby.
Norbert Gstrein
„Rzemiosło zabijania”
tłum. Elżbieta Kalinowska
Czarne, Wołowiec 2009
(tekst ukazał się pierwotnie w "Życiu Warszawy")
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz