Skandaliczny, obezwładniający, dramatyczny, porywający – zachwyty
rosyjskiej krytyki nad debiutem powieściowym Pawła Sarajewa są w pełni
uzasadnione. „Pochowajcie mnie pod podłogą”, autobiograficzna opowieść o udrękach
dzieciństwa, to naprawdę mocna rzecz
Opisać piekło rodzinne z całym
jego okrucieństwem, dotknąć tego najbardziej bolesnego miejsca w duszy, gdzie
miłość łączy się ze strachem i nienawiścią. Napisać o sobie, ale w taki sposób,
by należny dystans nie przesłonił dramatyzmu wydarzeń i intensywności przeżyć.
Jeśli dokona tego pisarz, który z niebywałą precyzją operuje literackim
językiem – sukces murowany. W 2003 roku potwierdził to Wojciech Kuczok
doskonałym „Gnojem”. W tym samym czasie w Rosji podobny rozgłos uzyskała
powieść Pawła Sanajewa „Pochowajcie mnie pod podłogą”. Powieść 26-letniego
pisarza uzyskała status bestsellera – doczekała się 16 wydań, uzyskała
nominację do rosyjskiego Bookera, zaś rodzima krytyka stwierdziła, że ta
„książka o dzieciństwie ma gwarantowane miejsce w historii rosyjskiej
literatury”. Powieść Sanajewa miała jednak o wiele większą siłę rażenia niż
„antybiografia” Kuczoka – nie dość, że ukazała się w kraju, gdzie wydarzenia
literackie są o wiele szerzej dyskutowane niż w Polsce, to jeszcze autor pozwolił
sobie na nasycenie swojej historii specyficznym poczuciem humoru, co w
zderzeniu z wymową całości robi piorunujące wrażenie. Co więcej – „Pochowajcie
mnie pod podłogą” to debiut młodego pisarza, zaś rodzina opisana w książce nie
jest zwykłą rodziną. Ten fakt w ogromnym stopniu zaważył na odbiorze powieści.
Autobiograficzna powieść
Sanajewa, nawet czytana bez wiedzy o kulisach opisanej historii, to lektura
przerażająca. Dziewięcioletni Sasza Sawielew to chłopiec pozbawiony uroków
dzieciństwa. Wychowuje się pod opieką dziadków, którzy zabrali wnuka swojej
córce. Matka Saszy sprowadziła na chłopca różnorakie choroby, sama zaś uciekła
w objęcia podejrzanego alkoholika – tak przynajmniej opisuje tę historię babcia
Saszy. To wokół niej osnuta jest fabuła powieści. Nina Antonowna jest postacią
demoniczną – terroryzuje całą rodzinę, wylewa na wszystkich potoki przekleństw,
tyranizuje otoczenie. Nie wiadomo czy powoduje nią nadopiekuńcza, doprowadzona
do absurdu miłość, czy mania prześladowcza i psychiczne urojenia.
Nieokreśloność to podstawa tej powieści – kim bowiem jest naprawdę dziadek:
potulnym nieudacznikiem, czy jedynym zachowującym umiar bohaterem tej historii?
Podobna nieoczywistość cechuję matkę Saszy – porzuciła syna, czy raczej cierpi
z powodu jego bezpardonowego odebrania? Kim jest wreszcie Anatolij Briancew,
ojczym chłopca? Człowiekiem, który wprowadził chaos do rodziny Sawielewów, czy
osobą, która jako jedyna pragnie załagodzić napiętą sytuację? Jedno jest pewne
– największym przegranym w tej bezustannej, bezsensownej walce dorosłych jest
Sasza. Chorowity, zamknięty pod kluczem, obwarowany zakazami i wysłuchujący
bezustannych przekleństw i awantur, zastraszony, pozbawiony miłości i ciepła.
Wstrząsająca historia Saszy
nabiera posmaku sensacji, gdy rozszyfrujemy personalia głównych bohaterów.
Ojczym chłopca (któremu powieść jest dedykowana), występujący w książce jako
„karzeł-krwiopijca”, to Rolan Bykow, ceniony aktor filmowy i reżyser. Matka
bohatera to popularna odtwórczyni ról charakterystycznych, zaś dziadek był
aktorem słynnego moskiewskiego teatru MchAT. Paweł Sanajew (obecnie popularny
pisarz i reżyser filmowy) pozwolił sobie zatem na zajrzenie pod podszewkę życia
artystycznej bohemy, odarł je z tajemnicy, pozwolił na to, by tragiczne
wydarzenia ujrzały światło dzienne. Premiera powieści – co oczywiste – odbyła
się w aurze skandalu, jednak „Pochowajcie mnie pod podłogą” nie potrzebowało
takiego wsparcia. To pierwszorzędna, wstrząsająca literatura, w niezwykły sposób
odzwierciedlająca przeżycia dziecka, któremu odebrano najpiękniejsze lata
życia.
Paweł Sanajew
„Pochowajcie mnie pod podłogą”
tłum. Izabela Korybut-Daszkiewicz
PIW, Warszawa 2009
(tekst ukazał się pierwotnie w "Dzienniku. Polska-Europa-Świat")
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz