„Zrób sobie raj” Mariusza Szczygła to książka dla czechofilów. Zwłaszcza
dla tych, którzy chcą wyjść poza knajpiano-komediowy stereotyp postrzegania
naszych południowych sąsiadów.
Polacy lubią Czechów, ich
kulturę, ich światopogląd, ich nieskomplikowane podejście do życia. Problem w
tym, że nazbyt często czerpiemy naszą wiedzę o Czechach z kilku zaledwie
książek i filmów i na tej podstawie wydajemy opinię, która bliższa jest
idealizacji niż rzeczywistości. Mariusz Szczygieł, autor bestsellerowego
„Gottlandu”, w swojej najnowszej książce próbuje poszerzyć ten obraz i ukazać
Czechów XXI wieku. Czechów odmiennych od naszych wyobrażeń. I – przede wszystkim
– Czechów odmiennych od nas.
Weźmy choćby Egona Bondy’ego –
czy w Polsce znalazłby się poeta, który w latach stalinizmu napisałby wiersz
zatytułowany „Do dupy” („Wszystko do dupy przyjaciele / i w dzień powszedni i w
niedzielę / Tylko filmowcy z Kraju Rad zgodnie z nauką widzą świat”)? Czy
znalazłby się fotograf na miarę Jana Saudka, który na jednym ze swoich zdjęć
sportretował siebie w pozie Jezusa wiszącego na krzyżu, z taką różnicą, że po
bokach zamiast dwóch złoczyńców znajdują się roznegliżowane, otyłe kobiety w
podeszłym wieku? Czy nad Wisłą furorę zrobiłby artysta, który – wzorem Davida
Černego – uczciłby wejście naszego kraju do Unii Europejskiej, tworząc
pomnik-fontannę, na którym dwóch mężczyzn sika do basenu o kształcie Polski? Lub
pokusiłby się o stworzenie rzeźby Chrystusa w formie nawiązującej do
plastikowych modeli do sklejania, gdzie każdą część (w tym przypadku – ręce,
nogi, głowę, koronę cierniową) należy wyciąć z gotowego szablonu i samodzielnie
złożyć? Odpowiedź na każde z tych pytań brzmi – „nie”. Polacy spętani są bowiem
narodową tradycją, martyrologią, honorem i czcią religijną, czyli pojęciami
obcymi przeciętnemu Czechowi.
Szczygła interesuje zwłaszcza czeski
ateizm. Autor „Zrób sobie raj” zadaje przypadkowym Czechom pytanie „Jak się
państwu żyje bez Boga?” i wysłuchuje ich odpowiedzi. Wybiera się też na mszę
odbywającą się w ramach pielgrzymki papieża Benedykta XVI do Czech i
relacjonuje jej odbiór przez członków zlaicyzowanego społeczeństwa („Żeby
chociaż to było teatralnie ciekawe. Jako przedstawienie, ale to szmira po
prostu. Cały weekend mi ten papież zmarnował” – skarży się telewizyjna
dziennikarka). Opisuje także czeskich katolików, którzy zmuszani są ukrywać
swoje religijne poglądy.
Mariusz Szczygieł
„Zrób sobie raj”
Czarne, Wołowiec 2010
(tekst ukazał się pierwotnie w "Życiu Warszawy")
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz