czwartek, 29 marca 2012

MAŁA WIELKA EMIGRACJA - György Spiró "Mesjasze"


Powieść „Mesjasze” Györgya Spiró pełni rolę kija wetkniętego w mrowisko. Przedstawia bowiem Mickiewicza, Słowackiego i innych towiańczyków w nieco innym świetle niż czynią to literackie i historyczne czytanki.

"Mesjasze" węgierskiego pisarza Györgya Spiró to powieść rozgrywająca się w środowisku polskiej Wielkiej Emigracji we Francji, gdzie po upadku powstania listopadowego schronienie znalazła intelektualna elita narodu. Znaczna część tego rozbitego wewnętrznie środowiska skupiła się wokół Andrzeja Towiańskiego, osoby tyleż legendarnej, co tajemniczej. Ten były asesor, posądzany o współpracę z carską policją, w 1828 roku doznał objawienia religijnego, zaczął głosić ideę naśladownictwa Chrystusa i założył Koło Sprawy Bożej, formację o wszelkich cechach sekty. O Towiańskim nikt by pewnie nie usłyszał, gdyby w 1840 roku nie porzucił majątku na Litwie i nie przyjechał do Paryża nawracać na nową wiarę polskich emigrantów. Zrobiło się o nim głośno, gdy przystał do niego Adam Mickiewicz, wdzięczny za dość tajemnicze uzdrowienie jego żony Celiny. Za Mickiewiczem poszli inni, między innymi Juliusz Słowacki czy Seweryn Goszczyński. Towiańczycy szybko rozprzestrzenili zaszczepioną im przez swojego guru ideę polskiego mesjanizmu, która dzięki literackim dziełom romantyków stała się jednym z ojczyźnianych mitów, częścią naszej narodowowyzwoleńczej historii.
György Spiró w „Mesjaszach” pokusił się o to, co trudno byłoby wykonać polskim autorom, tradycyjnie niezdolnym do niekoniecznie bałwochwalczego traktowania przeszłości narodu – zdemitologizował Wielką Emigrację. Uczynił to z wdziękiem, lekką ironią i niezbędną rezerwą. W swojej powieści pokazał, jak środowisko towiańczyków było postrzegane przez obserwatorów z zewnątrz. Kłótliwość, wybujałe mniemanie o własnej wyjątkowości, pięknoduchostwo – oto obraz emigrantów, który wyłania się z kart powieści. W opisie tym nie ma wszak krytyki ani złośliwości, jest jedynie spojrzenie wyzwolone z pęt narodowego subiektywizmu. Osąd taki jest możliwy wyłącznie w przypadku wielości punktów widzenia –  Spiró osiąga ten efekt, czyniąc bohaterem Gerszona Rama, Żyda, będącego prawą ręką Towiańskiego. Jako jego oddany wyznawca jest on wtajemniczony we wszystkie działania koła, jednak z racji swojego wyznania pozostaje niejako na zewnątrz grupy, co daje mu przywilej wydawania wiążących sądów. Do tego dochodzi jeszcze inny chwyt formalny – komentarz odautorski, który niejednokrotnie rozbija narrację, zmuszając czytelnika do refleksji nad ostateczną wymową powieści.

György Spiró
„Mesjasze”
tłum. Elżbieta Cygielska
W.A.B., Warszawa 2009

(tekst ukazał się pierwotnie w "Życiu Warszawy")

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz