W debiutanckiej książce Pétera Esterházyego siła dziecięcej wyobraźni
pozwala uporać się z koszmarem dzieciństwa i totalitarną atmosferą powojennych Węgier
Po sukcesie opisującej dzieje
arystokratycznego rodu Esterházych „Harmonii cælestis” oraz jej zaskakującym i
przejmującym epilogu w postaci „Wydania poprawionego”, dostajemy do rąk debiutancką
powieść Pétera Esterházyego – „Fancsikó i Pinta” (w polskim tłumaczeniu obco
brzmiący oryginalny tytuł zamieniono na „Nanizane na sznurek”). Czytelnicy,
których uwiódł melancholijno-autobiograficzny styl „Harmonii caelestis”, muszą
przygotować się na lekturę innego typu – „Nanizane na sznurek” to początek
eksperymentów Esterházyego z literaturą; eksperymentów, które doprowadziły go
kilka lat później do takich arcydzieł nowej prozy węgierskiej, jak „Wozacy” czy
„Czasowniki posiłkowe serca”. W swoim debiucie Węgier układa zdania w
zadziwiająco zmetaforyzowane konstrukcje, by za chwilę poszczególne wyrazy
zderzyć ze sobą na dadaistyczną modłę lub przywołać, wyrosłą z doświadczeń
surrealizmu, poetykę marzenia sennego. Poszczególne rozdziały nie respektują
ciągłości przyczynowo-skutkowej, zaś bohaterów pojawiających się na kartach tej
książki trudno nazwać bytami realnymi. Nie jest to na szczęście pusta zabawa,
gdyż ten literacki misz-masz ma swoje źródło w fabule.
Narratorem i jednocześnie głównym
bohaterem debiutu Esterházyego jest mały chłopiec, który ucieka od dusznej
atmosfery rodzinnego domu w niczym nieograniczoną wyobraźnię. Wymyśla dwóch
przyjaciół – Fancsikó i Pintę – by w ten sposób poradzić sobie z napiętymi stosunkami
między rodzicami, które kończą się ich rozstaniem. Fancsikó i Pinta obdarowani
zostali dwoma obliczami charakteru chłopca – jeden jest roztropny, elokwentny i
wyciszony, drugi zaś roztrzepany, figlarny oraz skłonny do nieustannych żartów
i zabaw. Chłopiec, wędrujący bezustannie między walczącymi o jego miłość
rodzicami, chowa się za plecami wyimaginowanych przyjaciół, traktując
rzeczywistość jako specyficzną grę, w której wszystko, nawet obcesowość matki i
hulaszczy tryb życia ojca, da się zamienić w beztroską błazenadę.
Ten konstrukcyjny pomysł pozwolił
również Esterházyemu na przemycenie aluzyjnych treści, które odnoszą się
bezpośrednio do autobiografii pisarza oraz historii Węgier pod rządami Janosa
Kádára. W jednym z rozdziałów do mieszkania bohaterów pukają tajniacy służby
bezpieczeństwa z nakazem eksmisji. Z lektury „Harmonii cælestis” wiadomo, że
ojciec pisarza, potomek jednego z najstarszych
arystokratycznych rodów węgierskich, został uznany w latach 50-tych ubiegłego
wieku za wroga ludu i wraz z rodziną wysiedlony z budapeszteńskiego mieszkania
na prowincję. W roku 1976 (data wydania debiutanckiej książki Esterházyego)
nie można było jednak mówić o tym wprost. Dlatego wszelkie nawiązania do stalinowskiej
rzeczywistości politycznej wzięte zostały w nawias imaginacji,
bajkowo-dzięcięcych zabaw oraz językowej dezynwoltury. Codzienna atmosfera
zagrożenia jest tutaj ubrana w kostium groteski – problemy masowych wysiedleń,
prześladowań Żydów czy wydarzeń 1956 roku są niejasno zasugerowane poprzez
subtelną grę skojarzeń i dziecięcej fantazji. Dlatego też sąsiedzi, którzy mogą
przecież być konfidentami, przybierają w chłopięcych wizjach karykaturalną postać
koszmarnych figur z gabinetu krzywych luster, zaś rozstający się rodzice to
dwie porcelanowe figurki z pajęczyną pęknięć pokrywającą ich ciała. Zaś ich dom
rodzinny (lub, widząc to szerzej, Węgry) to wystawa sklepu, którą rozbił ktoś
kolbą karabinu.
Péter Esterházy
„Nanizane na sznurek”
tłum. Elżbieta Sobolewska
Świat Literacki, Warszawa 2008
(tekst ukazał się pierwotnie w "Życiu Warszawy")
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz