czwartek, 29 marca 2012

LUDZIE NIE MAJĄ POCZUCIA HUMORU - Thomas Bernhard "Spotkanie. Rozmowy z Kristą Fleischamnn"


„Spotkanie” to jedyny w swoim rodzaju wywiad z Thomasem Bernhardem, w którym austriacki pisarz opowiada o sobie z ogromną dozą szczerości, ale też z niespodziewanie dużą dozą ironii.

Przeprowadzić wywiad z Thomasem Bernhardem – dla wielu dziennikarzy (zwłaszcza austriackich) było to spełnieniem marzeń. Porozmawiać z najwybitniejszym niemieckojęzycznym pisarzem, który w potępianiu ludzkiej małostkowości i głupoty doszedł do mistrzostwa, a w wytykaniu wad Austrii do absolutnej perfekcji, nie było jednak łatwo. Bernhard rzadko pozwalał sobie na osobiste wyznania, twierdząc, że jego bronią jest słowo pisane, a nie mówione. Dziennikarzy unikał programowo. A jednak zrobił wyjątek dla Kristy Fleischmann, choć i ona musiała o przychylność Bernharda długo się dopominać – wiele razy, przyjeżdżając z Wiednia do Ohlsdorf, gdzie pisarz mieszkał, musiała wracać z niczym. Jednak jej upór przyniósł efekty. W latach 1981-1986 Fleischamnn przeprowadziła z autorem „Wymazywania” serię trzech filmowych wywiadów, których fragmenty ukazywały się w austriackiej telewizji. Oczywiście Bernhard nie byłby sobą, gdyby zgodził się na tradycyjnie sfilmowaną rozmowę. Fleischmann wspomina, że pisarz „życzył sobie niekonwencjonalnych zdjęć, najlepiej takich, które zazwyczaj się wyrzuca”. Do emisji nie trafił cały materiał, niektóre rozmowy w ogóle się nie zachowały. Sporą część wywiadów udało się jednak ocalić i wydać w papierowej formie – tak powstało „Spotkanie”, jedyny wywiad-rzeka z Bernhardem.
Jest to pozycja zaskakująca, albowiem Bernhard jawi się w tych rozmowach jako człowiek pogodny i skory do żartów. Dyskutując z Kristą Fleischmann, pisarz często zbacza z poważnych tematów, by wtrącić gdzieniegdzie swoje ironiczne trzy grosze. Wypowiedź dotyczącą psychoanalizy kończy na przykład opinią o Freudzie, charakteryzując go jako „jedną z niewielu wielkich osobowości, które nosiły brodę, a mimo to były wielkie”. Niejednokrotnie Bernhard celowo wyprowadza swoją rozmówczynię w pole, obracając dyskusję o ważkich sprawach w żart, często piętrowy. Bernhard potrafi rozmowę o sens życia („ – Co pana trzyma przy życiu? – Przede wszystkim wiara w tę minimalną rentę”) sprowadzić na grunt zaświatowy, operując przy tym dziecinną charakterystyką: „Pani z pewnością będzie aniołem w niebie. Będę do pani podfruwał w białej koszuli z pięknym haftem. A jak mi się koszula rozedrze, to może mi ją pani zaszyje, jeśli będzie miała pani ochotę, odpowiednią nicią, nicią niebiańską”. Zaskakująco dużo jest w „Spotkaniu” wypowiedzi dowcipnych – nie bez przyczyny zresztą. Bernhard jest bowiem, pomimo obowiązującej łatki pisarza posępnego i skandalizującego, twórcą chętnie sięgającym po ironię, co sam z ochotą przyznaje: „Kiedy się na przykład czyta Mróz… właściwie zawsze dostarczałem materiału do śmiechu. Prawdę mówiąc, tam jest co chwila powód do głośnego śmiechu”. I dodaje zaraz, z typową dla siebie przekorą: „Ale ja nie wiem, może ludzie nie mają poczucia humoru”.
Ponieważ jednak, jak twierdzi Bernhard, „powaga jest kitem dla programu śmiechu”, nie mogło w „Spotkaniu” zabraknąć podejmowanych serio tematów. Znalazło się tu więc miejsce na szczere i kontrowersyjne wypowiedzi na temat choroby, starości, śmierci, wiary („To taki chłopski papież, takie nic, taka zakuta pała” – opinia Bernharda o polskim papieżu), rodziny, stosunku do kobiet i – tego zagadnienia zabraknąć nie mogło – stosunku do Austrii. „Duchowy klimat Austrii odbierał pan, jak mówią, jako duszący, czy to rzeczywiście prawda?” – pyta Fleischamnn. „Nie sądzę, bo gdyby tak było, to przecież już bym się udusił” – odpowiada Bernhard i zaznacza, że nieprzyjemne doznania są dla niego motorem do pracy.
Krista Fleischmann, jak przystała na rasową dziennikarkę, umiejętnie podąża za wypowiedziami Bernharda, jednak zbyt często formułuje „intensywne zdania pytające”, jak je nazywa pisarz. Trochę brakuje w „Spotkaniu” pytań bezpretensjonalnych, dotyczących rzeczy banalnych, odchodzących od wielkich tematów. Często można bowiem odnieść wrażenie, że Bernhard jest zmęczony koturnowością i z chęcią porozmawiałby o czymś pozornie błahym. Albowiem, jak zaznacza, „nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi”.

Thomas Bernhard
„Spotkanie. Rozmowy z Kristą Fleischmann”
tłum. Sława Lisiecka
PIW, Warszawa 2010

(tekst ukazał się pierwotnie w "Życiu Warszawy")

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz