Attila Bartis, urodzony w 1968 roku pisarz i fotograf, przeniósł się do Budapesztu z
Rumunii, gdzie był prześladowany przez rząd Ceauçescu. W 1995 roku wydał
debiutancką powieść „Spacer”, trzy lata później zbiór opowiadań „Błękitna
mgiełka”, zaś ogromny sukces odniósł powieścią „Spokój”, która właśnie ukazuje
się w Polsce.
Na pierwszy
rzut oka można zaliczyć ”Spokój” do węgierskiej odmiany, tak ostatnio
popularnego, brutalizmu. Powieść otwiera scena pogrzebu, a później, jak w
zaleceniach mistrza Hitchcocka, napięcie rośnie jeszcze bardziej – w tym
przypadku oznacza to zwiększoną liczbę opisów wyuzdanego, niemal
masochistycznego seksu, drastycznych kłótni rodzinnych, samobójstw, aborcji,
gwałtów itp. Jednak, w przeciwieństwie do wielu reprezentantów „czarnej”
literatury, u Bartisa nie są to jedynie mające poruszyć czytelnika rekwizyty,
lecz naturalne elementy świata, w którym żyją bohaterowie. Świata zepsutego,
zdeprawowanego, w którym niemal każdy (wyjątkiem jest chyba tylko ksiądz, choć
i on ma nie do końca czyste sumienie) odnosi się wrogo do otaczających go
ludzi. Tutaj nawet na przejaw dobrej woli reaguje się wybuchem wściekłości.
Często porównuje się Bartisa do Michela Houellebecqa, jednak wydaje się to być
opinia chybiona – Francuz ukazuje bowiem kondycję współczesnego,
zdehumanizowanego świata, zaś Bartis skupia się na psychice jednostki, pragnąc
nie tyle epatować okrucieństwem, co dotrzeć do źródła zła w człowieku. Różnica
tkwi również w formie – Houellebecq, doskonale podkreślając wyobcowanie człowieka,
używa języka niemal lodowatego, bliskiego naukowemu żargonowi, Bartis natomiast
opisuje okrucieństwo codzienności pięknym, poetyckim językiem.
Najważniejszym
tematem „Spokoju” są „toksyczne” związki głównego bohatera, które łączą Andora
Weéra z jego matką, siostrą oraz ukochaną. Niewątpliwie najważniejszy jest
tutaj związek matka-syn. Matka Andora, teatralna gwiazda, którą rządowi
funkcjonariusze odsuwają od sceny po tym, jak jej córka, utalentowana
skrzypaczka, uciekła z kraju, od tamtej pory żyje wyłącznie wspomnieniami
własnej kariery, nie wychodzi z domu przez piętnaście lat, otaczając się
teatralnymi rekwizytami. Niewiernej córce urządziła „prawdziwy” pogrzeb,
wyrzekła się jej, lecz mimo to prowadzi z nią wyimaginowaną korespondencję,
którą de facto steruje jej syn. Andor, mniej więcej trzydziestoletni
początkujący pisarz, bezustannie upokarzany przez matkę, żyje pod kloszem jej
zaborczości, a swoje frustracje próbuje ratować miłością do nowo poznanej
dziewczyny, lecz szybko okazuje się, że zamiast szczęścia potrafi jedynie
wykreować kolejne chore sytuacje.
Bartis zdaje
się sugerować, że zło nie jest immanentnie przypisane człowiekowi, wynika z
okoliczności (niepowodzenia osobiste, dorastanie w „piekielnych” warunkach),
które człowieka o słabym charakterze zamykają w skorupie nieumiejętności kontaktowania się z drugim
człowiekiem, co z kolei prowadzi niemal na skraj szaleństwa. Różnie można sobie
z tym radzić – kreując sztuczne światy, jak matka bohatera, albo wymazując z
pamięci całą przeszłość, jak Eszter, dziewczyna Andora. On sam natomiast
próbuje wyrwać się z kręgu zła, lecz jego działania zawsze prowadzą do
katastrofy – jakby jego życie było ilustracją słów świętego Pawła z „Listu do
Rzymian”: „Nie czynię dobra, którego chcę, ale czynie to zło, którego nie
chcę”.
Dodatkowym walorem powieści Bartisa, współgrającym z szamotaniną protagonistów, jest
osadzenie akcji w momencie dziejowych przemian. Bohaterowie, pragną oczyścić
swoje życie, lecz ciągle tkwią w nich stare przyzwyczajenia. Podobnie jest z
Węgrami, którzy, po wyzwoleniu się z socjalistycznego jarzma, zamiast patrzeć z
nadzieją w przyszłość, z dumą wspominają Ikarusy, które „jeździły nawet po
pustyniach Mongolii” i mówią, że „Rosjanie nie byli tacy źli, można się było
przyzwyczaić”. Widocznie indolencja ogarnia w równym stopniu jednostki, jak i
całe narody...
Attila Bartis
„Spokój”
tłum. Anna Górecka
W.A.B.,
Warszawa 2005
(tekst ukazał się pierwotnie na stronie Portalu Księgarskiego www.ksiazka.net.pl)
Dziękuję Ci. Twoje e-maile bardzo mi pomogły.
OdpowiedzUsuńMój były wrócił i teraz jesteśmy szczęśliwsi niż kiedykolwiek. Dodaliśmy nowego członka do rodziny (chłopczyk w wieku 1 roku) 🙂
i jesteśmy gotowi do wprowadzenia się do naszego nowego domu.
Dziękuję Ci. jeśli masz problemy w swoim związku, polecam te informacje kontaktowe ((templeofanswer@hotmail.co.uk / whatsapp +2348155425481))
Claudia Hall