„Drakula” Mateia Cazaccu to interesująca biografia Włada III,
wołoskiego księcia, który był historycznym pierwowzorem najsłynniejszego z
wampirów
Drakula – tej persony nikomu nie
trzeba przedstawiać. To król wampirów, który w olbrzymim stopniu rozpalił
wyobraźnię pisarzy i filmowców z całego świata. Wychudłego mężczyznę z
podkrążonymi oczyma, długimi paznokciami, łysiną i parą wystających kłów
wprowadził do świadomości czytelniczej irlandzki pisarz Bram Stoker, publikując
w 1897 roku powieść o żywiącym się ludzką krwią wampirze, który rezydował w
tajemniczym karpackim zamku. Stoker, tworząc swoją „biblię wampiryzmu”,
wykorzystał niektóre motywy z klasycznych powieści nurtu gotyckiego, odniósł
się również do słowiańskich wierzeń ludowych oraz legend o pewnym okrutnym
rumuńskim władcy z Transylwanii. Tak narodził się Drakula – najsłynniejszy z
wampirów, który w XX wieku masowo zaludnił powieści grozy oraz filmowe horrory.
Drakula stał się tak mocno
rozpoznawalną ikoną popkultury, że mało kto zdaje sobie sprawę z faktu, że
istniał naprawdę. Nie był co prawda wampirem, lecz słynącym z wyjątkowego
okrucieństwa wołoskim księciem, wasalem węgierskiego króla Macieja Korwina. Na
swój przydomek zapracował jednak zasłużenie. Wład III, znany też jako Drakula
lub Tepes (łacińskie słowo draco, od
którego pochodzi rumuńskie drac,
oznacza diabła; z kolei starosłowiańskie drukol
oznacza włócznię lub pal – rumuńskie teapa),
wsławił się bestialskim traktowaniem pojmanych wrogów. Jego ulubioną formą
tortur było wbijanie na pal, gotowanie żywcem w smole i palenie na stosie. Nie
wiadomo jednak, ile jest w tych opowieściach prawdy. Średniowieczne przekazy
piśmiennicze z całej Europy (o Drakuli wspomina w swoich „Kronikach” także Jan
Długosz) nie grzeszą kompetencją, a liczni wrogowie wołoskiego księcia z
pewnością przypisywali mu znacznie więcej „zasług” niż rzeczywiście miał on na swoim
koncie. Poza tym istnieje także druga twarz Drakuli – wielkiego reformatora, człowieka
głębokiej wiary, odważnego obrońcy ojczyzny i sprawiedliwego, choć surowego
władcy, który został zaliczony w poczet rumuńskich bohaterów narodowych.
Historia Drakuli pełna jest niedomówień, półprawd i zmyśleń o podłożu
politycznym i ideologicznym. Trudno orzec, kim władca z Transylwanii był
naprawdę.
Musiało minąć ponad pięć i pół
wieku, by Wład III doczekał się rzetelnej biografii. „Dracula” – owoc
czterdziestoletnich badań rumuńskiego historyka Mateia Cazacu jest dziełem
kompletnym i kompetentnym. Autor dotarł do wszelkich możliwych źródeł, również
tych, które dotąd pozostawały mało znane, a rzucają nowe światło na stan
dotychczasowej wiedzy o Drakuli. Cazacu stworzył naukową książkę historyczną,
którą dzięki barwnej osobie bohatera (ale również nieprzeładowanemu akademizmem
wartkiemu stylowi narracji) czyta się jak wyśmienitą powieść. Szczegółowa
biografia Drakuli, osadzona w społeczno-politycznym kontekście XV wieku,
zachowuje niezbędny przy takich pracach dystans – postać Włada III nie jest
odbrązowiana ani też mitologizowana. Cazacu przytacza bezsporne fakty, chętnie
cytuje rozmaite źródła ostrożnie je interpretując. Nie ogranicza się przy tym
wyłącznie do postaci wołoskiego księcia – jego praca jest kulturową i
historyczną analizą całej epoki. Rumuński autor nie zapomina oczywiście o
wywiedzionej od Włada III postaci wampira, dając osobne, znakomite rozdziały o
istocie wampiryzmu oraz sposobie ukazywania Drakuli w filmie i literaturze. Jak
przystało na opowieść o księciu grozy, nie mogło w niej również zabraknąć
swoistej klątwy wampira ciążącej nad autorem oraz niezbędnej tajemnicy. Cazacu
nie ukrywa, że w biografii Drakuli wciąż jeszcze jest wiele luk i niezbadanych
sekretów. Jednym z nich jest kwestia śmierci Drakuli oraz miejsca jego
pochówku. Czyżby jednak Wład III miał w sobie coś z wampira? Ostatecznie
nieodnalezione zwłoki świadczyć mogą o nieśmiertelności…
Matei Cazacu
„Drakula”
tłum. Beata Biały
PIW, Warszawa 2007
(tekst ukazał się pierwotnie w "Życiu Warszawy")
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz