Wiktor Jerofiejew postanowił opisać wrażenia ze swoich
rozlicznych podróży. W efekcie powstał „Świat diabła” – nietypowy przewodnik po
współczesnym świecie.
Wiktor Jerofiejew, naczelny
prowokator rosyjskiej literatury, powraca – tym razem z nieco odmiennym
repertuarem. „Świat diabła” to zbiór esejów, felietonów i opowiadań, które za
punkt wyjścia obierają podróże autora po całym świecie. Są to teksty dość
osobiste i jako takie stanowią – obok „Dobrego Stalina” – najlepszą chyba
książkę Jerofiejewa. Kiedy bowiem autor „Rosyjskiej piękności” porzuca meandry
fikcji, w jego utworach pozostaje to, co najistotniejsze i świadczące o sile
tego pisarstwa – sarkazm i dowcip przemieszany ze smutkiem oraz błyskotliwa
analiza społeczno-polityczna podana z maestrią wytrawnego literata.
„Zmieniam kraje jak kobiety.
Jestem Don Juanem geografii” – pisze Jerofiejew-kosmopolita, któremu wielki
świat był nieobcy od dziecka. Jako syn radzieckiego dyplomaty mógł zwiedzać
obce kraje, kiedy jego rodacy nie mogli wyściubić nosa poza granice Kraju Rad.
Jerofiejew widział wiele – na tyle, by nie zachłystywać się byle widokiem i w
swoich podróżach docierać do miejsc, które szerokim łukiem omijają turystyczne
przewodniki. Autor „Świata diabła” smaga opisywane miejsca ciętym językiem,
przypatruje się im z ironicznym dystansem, a jednocześnie próbuje zrozumieć
lokalną specyfikę. „Świat diabła”, choć niejednokrotnie odstręczający, jest
zarazem nieodparcie kuszący. Do tej pory nikt tak nie pisał – czy to o Stanach
Zjednoczonych, czy o Abchazji.
W zbiorze gromadzącym teksty
podróżne nie mogło zabraknąć miejsca dla Polski. Esej „Trzy Polski” zawiera
wszystkie najlepsze cechy pisarstwa Jerofiejewa – jest kontrowersyjny, lekko
sprośny, zgryźliwy, a pod warstwą dowcipu kryje poważne pytania. I – przede
wszystkim – jest nieoczywisty. Polska widziana oczami Jerofiejewa to kobieta
pytająca „Am I sexy?”. Takie pytanie, zdaniem autora, zadają trzy rodzaje
kobiet – podlotki, prostytutki i damy w sile wieku. Polska bycie wesołym podlotkiem
ma już za sobą, okres moralnej rozpusty, zachłyśnięcia się wolnością,
konsumpcją i mitycznym Zachodem też jest już przeszłością. Polska jest teraz
kobietą usiłującą zachować dawny powab, co jest niezwykle trudne w obecnej
rzeczywistości. „Chłopski upór, namiętne zamiłowanie do polowania, niechęć do
mądrych ludzi i bezgraniczna miłość do Kościoła(...). Twardogłowi ludzie o
lisim uśmieszku i ze starymi wrzodami w rodzaju nacjonalizmu i antysemityzmu, z
zapałem prowincjonalnego mesjanizmu zaczęli decydować o losach Polaków” – tak
widzą nas sąsiedzi. Bolesny to obraz, ale prawdziwy. Ci, którzy oburzają się na
Jerofiejewa, nie mają racji. „Nie ma co
winić lustra za to, że odbicie się nie podoba”, jak mawiał Gogol. A że lustro
przypomina trochę krzywe zwierciadło? To właśnie niepodrabialna specyfika
Jerofiejewa, który z humorem przechodzi od sceptycyzmu do afirmacji.
Wiktor Jerofiejew
„Świat diabła”
tłum. Michał B. Jagiełło
Czytelnik, Warszawa 2009
(tekst ukazał sie pierwotnie w "Życiu Warszawy")
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz