czwartek, 29 marca 2012

DOM PO PRZEJŚCIU HUNCWOTA - Dubravka Ugrešić "Domowe duchy"


Znana chorwacka pisarka w kapitalnej książce (nie tylko) dla dzieci przedstawia sylwetki duchów, które domowe życie zmieniają w wieczną przygodę.

Dubravka Ugrešić znana jest polskiemu czytelnikowi jako autorka powieści i opowiadań oraz licznych tomów esejów. Mało kto jednak wie, że autorka „Stefci Ćwiek na tropach życia” zaczynała swoją pisarską karierę od książki dla dzieci, która okazała się nie lada wydarzeniem. „Mały płomień” przyniósł 22-letniej wówczas debiutantce prestiżową Chorwacką Nagrodę Literacką w kategorii literatury dziecięcej i choć Ugrešić poświęciła się później „dorosłej” twórczości, od czasu do czasu powracała do dziecięcego odbiorcy. „Domowe duchy” z roku 1988 to jej trzecia książka dla najmłodszego czytelnika (po „Małym płomieniu” napisała jeszcze „Filipa i serce”), choć trudno zakładać, że jej adresatem powinny być wyłącznie dzieci. Przecież wiara w skrzaty, które pomagają lub przeszkadzają w codziennym życiu, towarzyszy nam, dorosłym, od zarania dziejów.
„Domowe duchy” wywodzą się z ludowych wierzeń (autorka opowiada o nich pokrótce we wstępie), w myśl których każde domostwo oraz jego najbliższe otoczenie zaludnione jest przez niewielkie stworzenia – wyobrażane najczęściej jako brodate krasnoludki w czerwonych czapkach – z którymi należy żyć w zgodzie. Każda kultura miała swoje domowe duchy – inaczej się nazywały, inaczej wyglądały, ale zawsze ilustrowały jedną prawdę: ludzie od dawien dawna wolą wymyślać niestworzone historie niż próbować racjonalizować zjawiska, które na pierwszy rzut oka wyglądają na interwencję sił nadprzyrodzonych. Roztargnienie, złośliwość rzeczy martwych, przypadkowa zbieżność pewnych wydarzeń – takie tłumaczenie jest przecież o wiele mniej ciekawe niż działalność duchów.
Dubravka Ugrešić wykorzystała przyrodzoną ludziom skłonność do fantazjowania i w „Domowych duchach” stworzyła katalog stworów, które czynią nasze życie bardziej tajemniczym. Możemy więc poznać Chowańca, Stukpuka, Palcożerka, Zakwasa, Trybika czy Pasibrzucha. Opis każdego z nich jest perełką wyobraźni i humoru, zaprawioną dozą typowego dla dzieci przekonania o własnej racji. Po lekturze książki Ugrešić chętnie przyznamy, że i w naszym papierach grzebał Tutivillus, a za nieporządek w łazience nie odpowiadamy my sami, tylko wesołe Mydlańce. A jeśli jakiś mądrala będzie próbował wybić wam takie historie z głowy, pokażcie mu „Domowe duchy” i powiedzcie: „To wszystko prawda, zdarzyło się to przecież w jednej kamienicy w Zagrzebiu!”. Można mu także pokazać fantastyczne ilustracje Iwony Chmielewskiej, która w świetny sposób przekonuje, jak wygląda dom po przejściu Huncwota. A że domowych duchów jest co niemiara i nie wszystkie zostały w tej książce sportretowane, możemy ją wzbogacić o własne rysunki lub historie. Znamy przecież takie duchy, prawda?

Dubravka Ugrešić
„Domowe duchy”
tłum. Dorota Jovanka-Ćirlić
Znak, Kraków 2010 

(tekst ukazał się pierwotnie w "Życiu Warszawy")

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz