czwartek, 29 marca 2012

NIEZNANE ARCYDZIEŁA CZESKIEJ GROTESKI - Karel Michal "Straszydła ns co dzień"


Straszydła, duchy i zjawy w walce z socjalistyczną biurokracją. Opowiadania Karla Michala to genialne połączenie fantastyki Karela Čapka i humorystycznego zacięcia Jaroslava Haška

Twórczość Karla Michala (pseudonim artystyczny Pavla Buksy) jest w Polsce nieznana – dopiero 24 lata po jego samobójczej śmierci dostajemy do rąk jego najgłośniejszy zbiór opowiadań. Kariera pisarska Michala była równie gwałtowna jak jego życie. Jako syn małżeństwa lekarzy nie mógł podjąć studiów, imał się więc różnych zajęć – pracował jako ślusarz, murarz, hutnik, pracownik stadniny, brukarz, zawodowy oficer oraz strażnik przystani wodnej. Doświadczenia z tych miejsc pracy wykorzystał jako motywy swoich absurdalnych opowiadań, które przyniosły mu niebywały rozgłos. Kiedy jednak poświęcił się pracy dziennikarskiej i literackiej, wybuchła Praska Wiosna i Michal wyemigrował do Szwajcarii, gdzie napisał tylko jedną książkę, zresztą niepochlebnie przyjętą przez emigracyjne środowiska. Autor „Straszydeł na co dzień” nie mógł się odnaleźć w nowej rzeczywistości. W 1984 roku odebrał sobie życie strzałem w głowę. Obecnie jego twórczość, przypominana w Czechach, zyskuje wśród czytelników status kultowej.
Opowiadania z tomu „Straszydła na co dzień” powstawały w latach 60. ubiegłego wieku, kiedy ówczesna odwilż polityczna w Czechosłowacji pozwalała artystom mówić więcej niż dotychczas. Mimo to Michal nie zarzucił wypracowanego w swoim pierwszym opublikowanym opowiadaniu specyficznego stylu. „Kłobuk brukarza Houski” (tekst dołączony do polskiego wydania), napisany w 1959 roku, a więc jeszcze przed czasami artystycznej swobody, wyznacza pisarskie horyzonty Michala – w jego tekstach w zakłamaną i zbiurokratyzowaną rzeczywistość realnego socjalizmu wdzierają się stwory nie z tego świata. Dopiero wówczas cała groza i absurdalność systemu wychodzi na jaw ze zdwojoną mocą, a cenzura może bezsilnie zaciskać pięści. W opowiadaniu tym, które w ojczyźnie przyniosło autorowi sławę, skłonny do bumelanctwa i pijaństwa brukarz przypadkiem staje się właścicielem Kłobuka, dziwnego stwora przypominającego kurczaka. Okazuje się, że to współczesna wersja dżina, który spełnia życzenia swojego pana. W tym jednak przypadku Kłobuk nie daje brukarzowi wyboru – pragnie go uszczęśliwić na siłę, wykonując za niego całą pracę. Stachanowskie normy wyrabiane przez Kłobuka nie podobają się jednak ani Housce, ani jego przełożonym. Tajemniczy gość robi bowiem nieporządek w przyzwyczajonej do lenistwa brygadzie. Pozostałe opowiadania utrzymane są w podobnym, groteskowym tonie – w wojskowych koszarach pojawia się duch, odrestaurowany zamek nawiedza Biała Dama zaś pewnemu dziennikarzowi ktoś wrzuca do mieszkania przez okno martwego kota, który mówi. Fantastyka tych tekstów nie polega jednak na czystej zabawie – Michal dąży za każdym razem do obnażenia schematów działania socjalistycznych struktur. „Martwy kot”, ewidentnie najlepszy z prezentowanych tekstów, jest tego doskonałym przykładem – niecodzienne stworzenie posługuje się bowiem w swych wypowiedziach nieubłaganą logiką, która obnaża wszelkie matactwa odgórnie narzuconej urzędowej nowomowy.
Pisarstwo Michala jest wypadkową twórczości czterech najwybitniejszych czeskich pisarzy XX wieku. Autorowi opowiadań zamieszczonych w tomie „Straszydła na co dzień” udało się bowiem połączyć fantastykę Čapka, rubaszny humor Haška, potoczystość narracji Hrabala i Kunderowską demistyfikację systemu. Dla czechofilów – lektura obowiązkowa!

Karel Michal
„Straszydła na co dzień”
tłum. Dorota Dobrew
Oficyna Wydawnicza ATUT, Wrocław 2008

(tekst ukazał się pierwotnie w "Życiu Warszawy")

1 komentarz: