czwartek, 29 marca 2012

MORZE PRZECIWIEŃSTW - "Odessa Transfer"


Morze Czarne i tereny nad nim położone to – z punktu widzenia historii kultury i dziejów Europy i Azji – miejsce szczególne. Pomimo tego wciąż jest to teren, o którym wiadomo niewiele. Teksty zamieszczone w zbiorze „Odessa transfer” pomagają bliżej poznać czarnomorskie realia.

Jako bohater literacki Morze Czarne zaistniało już u zarania kultury europejskiej. To właśnie jego wody pokonywał Jazon w drodze po złote runo. W mitach, legendach i ludowych przesłaniach każdego z krajów leżących nad brzegiem Morza Czarnego pełni ono funkcję specjalną – jest to miejsce obdarzone „genius loci”. Niezwykła w swej magiczności siła tego miejsca, będącego przecież ważnym punktem granicznym (między narodami, kulturami, religiami, wreszcie kontynentami), wręcz domaga się literackiego opracowania.
„Odessa transfer” to spojrzenie trzynaściorga autorów na historię i współczesność tego zróżnicowanego regionu, a jednocześnie – dzięki specyficznemu układowi tekstów –  niezwykła podróż wokół Morza Czarnego. Literacka wędrówka rozpoczyna się w gruzińskim Batumi i przebiega, zgodnie z ruchem wskazówek zegara, przez kolejne państwa położone nad czarnomorskim brzegiem (Turcja, Bułgaria, Rumunia, Ukraina, Rosja), by zakończyć się w Abchazji. Teksty „tubylców” dopełniane są w tomie przez reportaże literackich podróżników – Andrzeja Stasiuka, Karla-Markusa Gaussa czy Neala Aschersona i właśnie na przykładzie tego współistnienia dwóch rodzajów oglądu najpełniej uwidacznia się wewnętrzna różnorodność basenu Morza Czarnego. Dla przybyszów rejon ten jest przyciągający, ci jednak, którzy spędzili tam swoje życie, odnoszą się do niego z rezerwą. Nieprzypadkowo wśród autorów znajduje się wielu emigrantów – ich stosunek do morza i do ich miejsca na ziemi jest ambiwalentny. Z jednej strony wiążą się z nimi pierwsze wspomnienia, zawsze przesycone nostalgią, z drugiej zaś cieniem kładzie się na nich niedawna historia. Morze Czarne, niemal w całości otoczone przez państwa pozostające pod wpływem komunizmu, staje się symbolem niemego świadka. Dlatego też słowem przewijającym się w wielu tekstach jest „ucieczka”. „To miasto zawsze pachniało ucieczką” – pisze o Batumi Aka Morchiladze. Attila Bartis, który uciekł z dyktatorskiej Rumunii do Węgier, pozwala sobie na literackie zobrazowanie własnych życzeń, w których jego ojczyzna znika zatopiona w wodach Morza Czarnego. U innych autorów, którzy nie są już tak radykalni, mieszanina miłości i nienawiści do Czarnomorza jest także tematem wiodącym.
Morze Czarne, wraz z leżącymi nad nim państwami, jest fenomenem pod każdym względem. Na relatywnie niewielkim terytorium mieszają się przeciwstawne sfery – bogate i biedne, stare i nowe, żywe i martwe. Ten zadziwiający dualizm, wpisany od zawsze w charakter Morza Czarnego, doskonale komponuje się z jego biologiczną strukturą (a może wręcz – ujmując rzecz metaforycznie – z niego wynika). Ogromna różnica zasolenia pomiędzy wodami powierzchniowymi a głębinowymi powoduje, że przybrzeżne bogactwo wszelkich form życia sąsiaduje z kompletnie wymarłą głębiną, którą brak tlenu i nadmiar siarkowodoru zamieniły w prawdziwą czarną dziurę. Czyż nie taki obraz czarnomorskiej rzeczywistości wyłania się z tych tekstów, gdzie tętniące życiem Odessa czy Stambuł sąsiadują z pustynnymi, wymarłymi obszarami? Autorzy „Odessa transfer” starają się uzmysłowić czytelnikowi podstawową prawdę – Morze Czarne (błękitne na powierzchni, czarne na głębinach) jest tworem paradoksalnym, złudnym, tajemniczym. To morze przeciwieństw.

„Odessa Transfer. Reportaże znad Morza Czarnego”
Czarne, Wołowiec 2009

(tekst ukazał się pierwotnie w "Życiu Warszawy")

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz