czwartek, 29 marca 2012

AUSTRIA = FURIA - Elfriede Jelinek "Dzieci umarłych"


Elfriede Jelinek w powieści „Dzieci umarłych” proponuje rodakom nieprzyjemny seans psychoanalityczny, rozdrapując ich rany z przeszłości i smagając współczesne przywary.

„Dzieci umarłych” nie są lekkim czytadłem. To powieść gęsta, upstrzona dusznymi metaforami, pozbawiona dialogów, niemalże afabularna, z bohaterami wyjątkowo pretekstowymi – akcja (jeśli można tutaj użyć takiego słowa) służy w tym wypadku przede wszystkim odautorskim dygresjom. Trud czytania tej książki był zamierzony. „Wyślizguje się państwu z ręki, ale to nie szkodzi” – pisze z przekąsem o swojej powieści Jelinek. Śliska w „Dzieciach umarłych” jest nie tylko forma, ale także treść, na którą składa się wiwisekcja austriackiej ideologii narodowej, a zwłaszcza brzemienia nazizmu oraz jego związków z katolicyzmem. W zderzeniu ze skarykaturyzowanymi obrazami współczesności demony z przeszłości widoczne są wyjątkowo wyraźnie.
Powieść Jelinek przepełniona jest chorobliwą wręcz nienawiścią do własnego kraju – pisarka okazuje się więc godną następczynią Thomasa Bernharda, głównego krytyka austriackiej moralności. Tym, co różni Jelinek od Bernharda, jest metryka. 15 lat różnicy między datami urodzin obojga pisarzy przypadło akurat na okres upadku Austrii, pognębionej końcem monarchii i wojennymi doświadczeniami. Jelinek (urodzona w 1946 roku) zalicza się do pierwszego powojennego pokolenia, które z całą siłą odczuło ciążącą na ich przodkach zbrodnię hitleryzmu. Bohaterowie Jelinek, jak też sama pisarka, są zatem tytułowymi dziećmi umarłych, a ich życie przypomina żywot zombie – trudno inaczej nazwać egzystencję na cmentarzysku. To zresztą jedno z najłagodniejszych określeń Austrii w tej książce – słowa „Austria” i „austriacki” są w niej synonimem największej ohydy  Wymawia się je rzadko, zazwyczaj ograniczając się do wypowiadanego z odrazą i kpiną zamiennika „ten kraj”. „Ten kraj zawsze trzymał buzię na kłódkę, a także fason, bada ludzi z reguły dopiero wtedy, kiedy wpadają już do kubła ze śmieciami”. Jelinek obiera zatem odmienną strategię – osadzając akcję powieści w podalpejskiej Styrii, gdzie pamięć o faszyzmie jest wciąż silna, z jednakową uwagą przygląda się niechlubnej przeszłości Austriaków, jak również ich dzisiejszym przekonaniom. W obrazie współczesnej Austrii, zwłaszcza tej turystycznej i nieskazitelnie folderowej, odkrywa głębokie rysy i pęknięcia, dzięki którym widać, że austriackie upiory są ciągle żywe.
W „Dzieciach umarłych” jest tyle furii i nienawiści, jakby była to powieść pisana przez zbuntowanego debiutanta. W rzeczywistości jest zgoła inaczej – powieść Jelinek została opublikowana w 1995 roku, a więc dwanaście lat po napisaniu przez austriacką autorkę słynnej „Pianistki” i dziewięć lat przed uhonorowaniem jej twórczości literacką Nagrodą Nobla. Powieść ta pochodzi więc z okresu, gdy świadomość literacka Jelinek oraz jej światopogląd były już w pełni ukształtowane. Krytyka społeczna nie jest zatem w „Dzieciach umarłych” pustym gestem – to przemyślana w każdym szczególe strategia, na tyle odważna i precyzyjna, że powieść ta uchodzi za summę twórczości Jelinek. Potwierdzają to również opinie niektórych krytyków literackich, którzy uznają wręcz „Dzieci umarłych” za jedną z najważniejszych powieści niemieckojęzycznych XX wieku. Być może jest to gruba przesada, ale jedno jest pewne – ta powieść nie daje spokoju.

Elfriede Jelinek
„Dzieci umarłych”
tłum. Agnieszka Kowaluk
W.A.B., Warszawa 2009

(tekst ukazał się pierwotnie w "Życiu Warszawy")

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz