„Strefa cyrkowa” Jáchyma Topola to na poły fantastyczna
powieść, która wskrzesza demony europejskiej historii
Jáchym Topol jest najwybitniejszym czeskim pisarzem, do
którego określenie „czeski pisarz” kompletnie nie pasuje. Pełen ciepłego humoru
i sympatii dla bohaterów sposób pisania Bohumila Hrabala, Oty Pavla czy Josefa
Škvoreckiego zupełnie nie przystaje do stylu Topola – dramatycznego,
oskarżycielskiego, a zarazem fantastycznego. Jego najnowsza powieść, „Strefa
cyrkowa”, pokazuje, że stereotyp łagodnie ironicznej czeskiej literatury powoli
odchodzi w niepamięć. Nadchodzi za to era Topola, a wraz z nim literatury
gorzkiej, rozliczeniowej, biorącej się za bary z czeską historią i jej mitami.
„Strefa cyrkowa” jest powieścią
na wskroś nieoczywistą i nierzeczywistą, choć zaczyna się całkiem realistycznie
– oto w niewielkim podpraskim miasteczku po II wojnie światowej zostaje
założony sierociniec. W kierowanym przez siostry zakonne przytułku znajdują się
przede wszystkim Cyganie, Rosjanie i inna „zasmarkana hołota”. Wśród nich jest
główny bohater powieści – autystyczny Ilja opiekujący się młodszym
niepełnosprawnym bratem. Piekło dzieciństwa pod jarzmem zakonnego drylu jest
jednak niczym wobec wydarzeń późniejszych – komuniści przejmują ośrodek i
wyganiają z niego zakonnice. Powstała wówczas atmosfera braku nadzoru, która
jako żywo przypomina okrutną fabułę „Władcy much” Goldinga. Wkrótce jednak do
opieki nad sierotami oddelegowani zostają aparatczycy z wojenną przeszłością,
którzy pragną z kilkuletnich chłopców utworzyć bojowy oddział na usługach
komunistycznej władzy. Wówczas wybucha Praska Wiosna i fabuła powieści Topola
zaczyna dryfować w stronę specyficznej political fiction.
Armia Związku Radzieckiego wraz z
wojskami państw Układu Warszawskiego napadają na Czechy – na tym kończy się
historyczna zgodność z faktami, a za wykreowaną na dalszych stronach fikcję
powinno się Topolowi przyznać literacki medal. Mieszkańcy czeskich wiosek
stawiają najeźdźcy czynny opór, organizując zbrojne powstanie, Alexander Dubček
zostaje bohaterem narodowym. Powstańcy chcą zaatakować Niemcy, by w ten sposób
zwrócić na siebie uwagę Ameryki i NATO. Ci jednak sprzyjają najeźdźcom,
ponieważ mają oni do zrealizowania specjalną misję – na terenie Czechosłowacji ma
powstać forpoczta kultury i rozrywki, ogromny Cyrk Socjalistyczny, zaś
kontyngenty zaprzyjaźnionych wojsk są jedynie przykrywką dla transportu
egzotycznych zwierząt. Do tego dochodzi jeszcze plan zbudowania Czeskiego
Morza, po lasach włóczą się domniemani kanibale, pojawiają się również zmyślone
legendy ludowe, a radziecki kapitan chce uciec z jajem dinozaura. Brzmi to
wszystko dość absurdalnie, ale Topolowi udało się pod płaszczykiem krwawego
absurdu ukryć prawdę o odwiecznym kotle środkowoeuropejskim widzianym oczami
niewinnego dziecka, które szybko przyjmuje okrutne i bezwzględne zachowania
dorosłych.
Ilja, który jak Oskar z
„Blaszanego bębenka” nie może dorosnąć, szybko poznaje zasady przetrwania i
niczym Zelig albo nasz Piszczyk przystosowuje się do sytuacji: „Postanowiłem,
że sytuację określę w zależności od tego, komu będę musiał się tłumaczyć”. Jego wędrówka w przerażającej scenerii rodem
z sennego koszmaru staje się w ujęciu Topola doskonałą metaforą skomplikowanej
historii Środkowej Europy.
Jáchym Topol
„Strefa cyrkowa”
tłum. Leszek Engelking
W.A.B., Warszawa 2008
(tekst ukazał się pierwotnie w "Życiu Warszawy")
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz