czwartek, 29 marca 2012

ZŁO UKRYTE W SŁOWACH - Jenny Erpenbeck "Słownik"


Niezwykła poetycka powieść Jenny Erpenbeck zbudowana jest niczym klasyczny thriller. To bezwzględna analiza działania ustroju totalitarnego opowiedziana pełnym niewinności dziecięcym językiem

Okrutny świat widziany oczami dziecka to jeden ze stałych motywów literackich. Pozwala on na zupełnie inne spojrzenie na otaczającą rzeczywistość, odmienne od „trzeźwego”, obiektywnego oglądu osób dojrzałych. Dziecko, jako osoba, która jeszcze nie do końca opanowała obowiązujące kody kulturowe, postrzega większość wydarzeń w sposób niezwykle wrażliwy, osobny, czasami wręcz poetycki, nawet magiczny. Ta naiwność młodego człowieka w zderzeniu z brutalnym i niezrozumiałym światem dorosłych daje niezwykłe literackie efekty – od tragicznych i przejmujących aż do komicznych.
Powieść „Słownik” autorstwa niemieckiej pisarki Jenny Erpenbeck jest jak najdalsza od komizmu, lecz okrucieństwo przedstawionego świata jest w niej głęboko ukryte. Nad wyraz przemyślna konstrukcja książki powoduje, że początkowo przyjmuje się ją jako poetycki opis szczęśliwego (na swój sposób) dzieciństwa. Dziewczynka, będąca bohaterką „Słownika”, żyje pod kloszem rodzicielskiej miłości w anonimowym państwie. Prawdopodobnie jest to jeden z krajów Ameryki Południowej, jednak równie dobrze może być to fikcyjne państwo – nie konkrety są tutaj ważne, a uniwersalny wymiar historii. W tym przypadku chodzi o wpływ groźnego ustroju totalitarnego na psychikę dorastającego dziecka.
Bezimienne zło, które powoli, acz nieubłaganie wdziera się do bezpiecznego, dziecięcego świata, jest doskonale kamuflowane przez dorosłych – rodzinę, nauczycieli, nawet przechodniów. „To, jak dziecko myśli, jest wyłącznie sprawą wychowania” – mówi ojciec bohaterki i z premedytacją stosuje tę filozofię wobec córki. Najprostszym i najskuteczniejszym sposobem niedopuszczenia dziecka do prawdziwej istoty totalitarnego reżimu okazuje się zapanowanie nad słowami, które tracą swój kontekst i zaczynają nieść ze sobą zupełnie nowe znaczenie. Najdobitniejszym przykładem tej kłamliwej gry jest zdanie „Mój tata zna się na prądach” powtarzane z dumą przez dziewczynkę. Trzeba czasu, żeby zrozumieć, że ojciec bohaterki jednak nie jest oceanologiem, a prąd służy mu jako narzędzie tortury.
„Słownik” to powieść wstrząsająca przede wszystkim dzięki temu niedopowiedzeniu i zmyleniu czytelnika. Książka, która zaczyna się jak sielanka, kończy się opisem zwyrodniałych okrucieństw, nie rezygnując ani na chwilę z dziecięcej poetyki naiwności.

Jenny Erpenbeck
„Słownik”
tłum. Renata Makarska
Czarne, Wołowiec 2008

(tekst ukazał się pierwotnie w "Życiu Warszawy")

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz