środa, 28 marca 2012

CIUCIUBABKA W WIĘZIENNYCH PASIAKACH - Siegfried Lenz "Występy gościnne"


Krótka i prościutka z pozoru powieść Lenza jawi się jako penitencjarne qui pro quo, choć jest czymś więcej – to filozoficzna przypowiastka o tym, że rzeczywistość może być złudzeniem kreowanym za pomocą sztuki
Twórczość Siegfrieda Lenza, urodzonego w Ełku niemieckiego pisarza, naznaczona jest bolesnym doświadczeniem wojennym. Krytyczna postawa wobec narodowego socjalizmu  oraz wynikające z niej moralne dylematy to podstawowe źródło Lenzowskich fabuł. „Zawsze wiedziałem, o czym pisać. Wszystkie tematy, motywy, cała treść moich utworów została niejako podyktowana przez czasy, w jakich przyszło mi żyć i przez ciężkie doświadczenia mojej generacji. Pisałem więc o buncie i obowiązku, ucieczce i prześladowaniach, uwikłaniu, winie i klęsce. Pisałem o tym, o czym pisać pozwalały mi moje czasy” – twierdzi Lenz.
W „Występach gościnnych” niemiecki pisarz po raz kolejny wraca do tych kluczowych kwestii, ale tym razem o wypowiedzeniu posłuszeństwa i potrzebie autorytetu mówi w sposób nadzwyczaj lekki, anegdotyczny, niemalże groteskowy, a uwikłanie w politykę zamienia na uwikłanie w sztukę. Do więzienia Isenbüttel przyjeżdża objazdowy teatr. W trakcie spektaklu  grupa osadzonych, korzystając z teatralnego autokaru, ucieka na wolność. Trafiają do pobliskiego miasteczka, w którym odbywa się właśnie kulturalny festyn. Przybysze z Isenbüttel wzięci zostają za aktorów, a ich więzienne stroje za sceniczne kostiumy. W myśl zasady „Najbezpieczniejszą kryjówką są występy publiczne”, fałszywi artyści z ochotą podszywają się pod wędrowną trupę, a odniesiony sukces popycha ich do coraz bardziej odważnych posunięć. Nie wiedzą jednak, że ich gościnne występy to fragment starannie wyreżyserowanego przedstawienia, a cała brawurowa ucieczka jest drogą z deszczu pod rynnę.

Siegfried Lenz
„Występy gościnne”
tłum. Emilia Bielicka
Czytelnik, Warszawa 2011

(tekst ukazał się pierwotnie w "Uważam Rze")

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz