Połączenie kafkowskiego dramatu egzystencjalnego i szwejkowskiej
groteski – w tak niezwykły sposób sztuki Havla, Kohouta i innych dramatopisarzy
rozprawiają się z czeską polityką i historią ostatnich dziesięcioleci
Zazdrościmy Czechom niemal
wszystkiego – od sukcesów narodowej drużyny piłkarskiej do światowej klasy
samochodów marki Škoda. W dziedzinie kultury ten pomieszany z zawiścią podziw
idzie jeszcze dalej – czeska literatura i czeski film osiągnęły poziom, o
którym polscy artyści mogą tylko marzyć. Lekki, finezyjny ton, subtelny humor,
sympatia dla bohaterów, a przede wszystkim mówienie o ważnych sprawach prostym,
„ludzkim” językiem – oto czeski przepis na arcydzieło. Jedną z niewielu
dziedzin, w której nie uznawaliśmy dotąd prymatu Czechów był teatr, ale
najprawdopodobniej tylko dlatego, że czeskie sztuki nie były znane szerszej
publiczności. Zmieniło się to wraz z ostatnimi sukcesami „Teremina” i
„Opowieści o zwyczajnym szaleństwie”, teatralnych przedstawień znanego reżysera
filmowego Petra Zelenki, a wydane ostatnio dwa zbiory utworów dramatycznych („W
roli głównej Ferdynand Waniek” oraz „Sześć utworów scenicznych” Pavla Kohouta)
ostatecznie potwierdzają panujący stereotyp – Czesi robią to lepiej.
Havel i inni
W Polsce Vaclav Havel jest
postrzegany przede wszystkim jako polityk, a szkoda, bo przecież były prezydent
Czech jest również uznanym pisarzem i dramaturgiem. Jedną z jego
najważniejszych sztuk pozostaje „Audiencja” z 1975 roku, jednoaktówka, której
głównym bohaterem jest Ferdynand Waniek. Ta fikcyjna postać to sztandarowy
stereotyp czeskiego intelektualisty, którego po 1968 roku pozbawiono prawa
wykonywania zawodu i zmuszono do fizycznej pracy, najczęściej w fabrykach lub
na budowach. Havlowski Waniek z „Audiencji”, autor sztuk teatralnych, trafił do
podrzędnego browaru, którym rządzi apodyktyczny Browarnik. Rozmowa między
dwójką bohaterów odkrywa prawdziwą twarz nie tylko obu postaci, ale również
totalitarnego systemu i właściwych mu sposobów represji. Ferdynand Waniek,
prześladowany dysydent, to typ cichego intelektualisty, grzecznego i
zamkniętego w sobie pisarza, który nagle znalazł się w sytuacji rodem z
„Procesu”. Podobnie jak Józef K. zostaje poddany absurdalnemu śledztwu, które
uwypukla istotę komunistycznego terroru, tyle tylko, że istota wszechwładnego
systemu skryta jest za jowialnymi twarzami „posłusznych idiotów”, o których
pisał Jaroslav Hašek. „Audiencja” jest w istocie pojedynkiem dwóch literackich
typów czeskiego bohatera narodowego – prostodusznego Szwejka i zaszczutego
przez władze intelektualisty. Postać milkliwego Wańka, zwłaszcza w zderzeniu z
groteskową w swej plebejskiej grozie rzeczywistością, była na tyle nośna, że
Havel jeszcze dwukrotnie (w „Wernisażu” i „Proteście”) sięgnął po wykreowanego
przez siebie bohatera. W jego ślady poszli również inni – Pavel Landovsky
wstawił Wańka do prześmiesznej sztuki „Remanent”, a kilka lat później do
„Aresztu”, Jiři Dienstbier do swojego „Przyjęcia”, a Pavel Kohout do „Atestu”’
„Degrengolady” i „Safari”. Ta ostatnia, napisana w 1985 roku sztuka, jest
ostatnią z cyklu „wańkówek” i godnym zakończeniem jedynego w swoim rodzaju
dramaturgicznego eksperymentu, który pozwolił uwypuklić groteskową, a zarazem
przerażającą, rzeczywistość Czechosłowacji w latach 70/80 XX wieku.
Groza absurdu, absurd grozy
„Safari” Pavla Kohouta, opisujące
perypetie Wańka w Austrii po jego przymusowej emigracji, to sztuka typowa dla
tego dramaturga, który za temat swoich dzieł często obiera politykę, obnażając prymitywne
i schematyczne metody działania władzy poprzez wpisanie ich w absurdalny
kontekst. Jednak twórczość Kohouta (znanego w Polsce dzięki tłumaczeniu
znakomitej powieści „Kacica”) nie zawsze miała podobny charakter – autor
„Safari” zaczynał jako zadeklarowany komunista, z czasem jednak jego stosunek
do partii komunistycznej zaczął słabnąć. Wreszcie, gdy w 1967 roku na zjeździe
pisarzy demonstracyjnie przeczytał list protestacyjny Sołżenicyna, usunięto go
z partii. Niedługo potem został wpisany na listę pisarzy zakazanych, a w 1977
roku współtworzył słynną antykomunistyczną Kartę 77. Dwa lata później władze
udzieliły Kohoutowi zgody na służbowy wyjazd do Austrii, jednak nie pozwolono
mu wrócić do kraju. Życiowe doświadczenia pisarza – fascynacja polityką, lata
represji oraz emigracja – znalazły odbicie w jego licznych sztukach, czego
dowodem wydany właśnie wybór „Sześć sztuk scenicznych”. Zawiera on najbardziej
znane sztuki Kohouta, od przełomowego, zrywającego z socrealizmem „Klauna”,
przez „Wojnę na trzecim piętrze” i będącego
broadwayowskim hitem „Biednego mordercę”, aż po sztukę „Maria walczy z
aniołami” i dwa wystawiane ostatnio w polskich teatrach tytuły – „Cyjanek o
piątej” i „Bolero Artura”. Kohout dokonuje w nich drobiazgowej analizy
politycznych manipulacji i rozpadu więzi emocjonalnych w ustroju totalitarnym,
zajmuje się także krytyką współczesnego społeczeństwa. Wszystko jednak według
czeskiego „wańkowskiego” wzorca, który nakazuje w odpowiednich proporcjach
mieszać tragedię z groteską. Najlepsze sztuki Kohouta to udane połączenie
dusznej atmosfery kafkowskiego „Procesu” z teatrem absurdu, na dodatek
doprawione czeską specyfiką. Wypada tylko powtórzyć pytanie – jak oni to robią?
Pavel Kohout
"Sześć utworów scenicznych"
wybór i przekład Krystyna Krauze
Agencja Dramatu i Teatru ADiT, Warszawa 2008
"W roli głównej Ferdynand Waniek. Antologia sztuk czeskich dysydentów"
przekład zbiorowy
Oficyna Wydawnicza Atut, Wrocław 2008
(tekst ukazał się pierwotnie w "Życiu Warszawy")
(tekst ukazał się pierwotnie w "Życiu Warszawy")
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz