czwartek, 29 marca 2012

CZECZENIA VS. ROSJA - German Sadułajew "Jestem Czeczenem"


Oryginalna książka o Czeczenii – wielopoziomowa, rozpięta między skrajnościami. Osobista, a jednocześnie dokumentalno-eseistyczna. Ukazująca grozę wojny, a jednocześnie poetycko subtelna. Przede wszystkim jednak – napisana z punktu widzenia i Czeczena, i Rosjanina.

German Sadułajew urodził się i wychował w czeczeńskim Szali w roku 1973. Czeczenia nazywała się wówczas oficjalnie Czeczeńsko-Inguską Autonomiczną Socjalistyczną Republiką Radziecką i była jedną z wielu jednostek administracyjnych Związku Radzieckiego. „Wtedy uczono nas, że należymy do jednego wielkiego narodu, który nazywa się narodem radzieckim” – Sadułajew uwierzył w zapewnienia o jednej wielkiej ojczyźnie i wyjechał na studia do Petersburga  Jednak po rozpadzie ZSRR, a zwłaszcza po wybuchu I wojny czeczeńskiej, automatycznie przestał być Rosjaninem, a stał się pogardzanym Czeczenem, osobą podejrzaną i niewygodną. Wyjechał z Szali jeszcze przed wybuchem wojny i nagle okazało się, że nie ma dokąd wracać. „Powiadają, że osioł, który stał w cieniu, nie zechce już pracować w słońcu. My nie wrócimy do Czeczenii. Moskiewscy, piterscy, omscy, jarosławscy, woronescy, saratowscy, astrachańscy, permscy i Bóg wie jacy jeszcze Czeczeni. Rosyjscy Czeczeni. Przywykliśmy do życia tutaj. Nawet zaszczuci, inwigilowani, nieprzyjmowani do pracy, nierejestrowani na milicji, a potem łupieni przez tę milicję za brak rejestracji, mimo wszystko zostajemy”.
Sadułajew, pozbawiony ojczyzny, symbolicznie pozbawiony obywatelstwa, zawieszony pomiędzy byciem Czeczenem, a byciem Rosjaninem, opłakuje utracony kraj dzieciństwa, nie szczędząc jednocześnie gorzkich słów pod adresem samozwańczych władz Czeczenii, które sprawiły, że ostatnie piętnaście lat historii Czeczenii to rzeczywistość wojenna. „Te czasy przejdą do legendy. Wojna zawsze staje się legendą. Napiszą o niej tysiące książek, na podstawie książek nakręcą filmy” – pisze Sadułajew, dodając nieoczekiwanie: „I tylko ja napiszę o jaskółkach”. Rzeczywiście, autor „Jestem Czeczenem”, choć nie ucieka od wstrząsających opisów zniszczeń wojennych, kładzie nacisk przede wszystkim na upoetyzowanie swojej narracji i nadanie jej wymiaru symbolicznego. Stąd jaskółki, które dla Czeczenów są ptakami szczególnymi, w ludowych wierzeniach przynoszących lato i szczęście. Jednak późną wiosną 1995 roku przybyłe z ciepłych krajów jaskółki nie przyniosły szczęścia. Zastawszy wszędzie zburzone domostwa, opuściły Czeczenię. Ten poruszający opis Sadułajew wykorzystuje do opisania własnej sytuacji, nazywając się jaskółką, „której nie udało się wrócić pod dach rodzinnego domu”.
Ta niezwykle poetycka relacja zostaje przez Sadułajewa wzbogacona o wywiedzione z mitologii, historii i antropologii kultury fragmenty niemalże eseistyczne. Jednak Sadułajew często porzuca osobisto-eseistyczne tropy i skupia się na wysuwaniu pod adresem swoich rodaków słów krytyki. Zbyt dosłownie rozumiany kodeks prawa koranicznego, nakazujący Czeczenom specyficzne formy zachowania (zwłaszcza w odniesieniu do wrogów), doprowadza często do tragedii. „Jeśli jesteś Czeczenem (…) powinieneś bez namysłu umrzeć, broniąc honoru dziewczyny; powinieneś zabić człowieka, którego ściga zemsta twojego rodu, wbijając mu kindżał prosto w pierś (…), nigdy nie wolno ci uciec, nawet, gdy wrogów jest tysiąc i nie masz najmniejszych szans na zwycięstwo – ty mimo wszystko musisz stanąć do walki”. Sadułajew, pisząc „Jestem Czeczenem”, stanął do walki o rozsądek.

German Sadułajew
„Jestem Czeczenem”
tłum. Katarzyna Rawska-Górecka, Wojciech Górecki
Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2011 

(tekst ukazał się pierwotnie w "Życiu Warszawy")

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz