Wczesne opowiadania z tomu „Schizofreniczna ewangelia” oraz praca
naukowa „Kain według Hrabala” to dla miłośników czeskiego pisarza obowiązkowy
dwupak
Bohumil Hrabal jest u nas
najpopularniejszym czeskim pisarzem. Ba! Jest chyba najpopularniejszym pisarzem
obcojęzycznym. Tylko w Polsce na afiszach większości teatrów widnieją sztuki na
podstawie prozy Hrabala, tylko w Polsce istnieje księgarnia ochrzczona tytułem
jednej z jego książek, tylko w Polsce co drugi pisarz cytuje Hrabala, co trzeci
nawiązuje do Hrabala, a co czwarty go naśladuje. Dla wszystkich zwolenników
„czempiona krytych kortów” mam smutną wiadomość – bogate złoże o nazwie
„twórczość Bohumila Hrabala” powoli zaczyna się wyczerpywać. Z dziewiętnastu
tomów wydanych w Czechach „Dzieł zebranych” na język polski nie zostały jeszcze
przetłumaczone wiersze, garść juweniliów oraz… bibliografia. Wydana właśnie
„Schizofreniczna ewangelia”, dziesięć wczesnych opowiadań Hrabala, to już
naprawdę ostatki. Na szczęście jednak – pełnowartościowe.
Nie jest to książka dla osób nie
znających Hrabala (są jeszcze tacy?) – niech lepiej zaczną od klasyki,
„Schizofreniczna ewangelia” może bowiem wydać im się nadto chaotyczna,
niespójna, miejscami ciężka w lekturze. Czytelnicy, którzy liznęli już trochę
jego książek, mogą się z kolei poczuć lekko zawiedzeni – to wszystko już było! Ten
sam okrzyk, ale przesiąknięty ekstatyczną radością, wzniosą za to prawdziwi
fani Hrabala, znający jego utwory na pamięć. Jest bowiem „Schizofreniczna
ewangelia” swoistym leksykonem ulubionych motywów czeskiego pisarza, a zarazem
zaproszeniem do podróży przez niemal wszystkie jego książki. Okazuje się, że
najsłynniejsze sceny z późniejszych powieści Hrabal opisał już, w nieco innych
wariantach, dziesięć lat przed oficjalnym debiutem. W tych kilku opowiadaniach
znajdziemy więc i zalążki „Pociągów pod specjalnym nadzorem” wraz z wątkiem stemplowania ciała kolejarskimi
pieczątkami, i zapowiedź „Czułego barbarzyńcy” w opowiadaniach o przyjaźni
pisarza z malarzem Vladimirem Boudnikiem i poetą Egonem Bondym, i wreszcie
pierwsze pojawienie się postaci stryja Pepina, „mojej siedemdziesięcioletniej
muzy” – jak pisał Hrabal. Niektóre teksty sięgają jeszcze głębiej, aż do
fascynacji surrealizmem, która w „dojrzałych” książkach Hrabala nie jest już
tak widoczna. Opowiadania te są niekiedy zbyt upoetyzowane i momentami dość bełkotliwe,
ale to wszystko można Hrabalowi wybaczyć, zwłaszcza, gdy trafia się na takie
zdania: „Mówiąc to, pan Ferdynand się ślini, a kobietom oblizuje w duchu
pośladki, bo ma dopiero sześćdziesiątkę i jest wdowcem”.
Dziesięć niewielkich tekstów to jednak
dla prawdziwego hrabalofila o dziesięć za mało. Dlatego po tej skromnej uczcie
warto sięgnąć po deser. „Kain według Hrabala”, naukowa praca o zawiłościach
twórczości autora „Postrzyżyn”, to doskonałe dopełnienie lektury
„Schizofrenicznej ewangelii”, rzucające niezbędne światło na wielowarstwową
strukturę jego dzieł. Książka bohemisty Jacka Balucha, szczęśliwie daleka od
akademickiego hermetyzmu, w większości poświęcona jest „Pociągom pod specjalnym
nadzorem”. Brawurowe interpretacje (egzystencjalna i biblijna) kolejnych wersji
znanego utworu powinny stać się dla miłośników tej noweli lekturą obowiązkową,
jednak w kontekście „Schizofrenicznej ewangelii” najważniejszy wydaje się
rozdział o palimpsestowości utworów Hrabala. Drobiazgowa analiza metody twórczej
pisarza, polegającej na ciągłej modyfikacji utworów, niekiedy wręcz kopiowaniu
całych fragmentów, mogłaby wręcz służyć jako posłowie do wczesnych opowiadań
Hrabala. Wszak są one doskonałym przykładem literackiej gry, którą pisarz
prowadził ze swoimi czytelnikami i – przede wszystkim – z ówczesną cenzurą.
Choć opowiadania te, w zmienionych wersjach, stały się podstawą późniejszych
utworów, to w wersji oryginalnej mogły ukazać się w Czechach dopiero 40 lat od
ich powstania. Nic w tym dziwnego, skoro w tekście napisanym w roku 1952 stryj
Pepin, w rocznicę śmierci Lenina, rozgłasza wieści o śmierci… Stalina. Nieważne,
że myli daty, nazwiska i wszystko mu się plącze – na koniec wyciąga plik
starych gazet i zwycięsko cytuje passus z wystąpienia Gottwalda: „Lenin to jest
Stalin dzisiaj!”. To je výborné! Ale w tamtych czasach
niedopuszczalne.
Bohumil Hrabal
„Schizofreniczna ewangelia”
tłum. Józef Waczków
Świat Literacki, Warszawa 2007
Jacek Baluch
"Kain według Hrabala"
Scriptum, Kraków 2007
Jacek Baluch
"Kain według Hrabala"
Scriptum, Kraków 2007
(tekst ukazał się pierwotnie w "Arte")
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz