czwartek, 29 marca 2012

KOZAK JAMAJKA - Jurij Andruchowycz "Egzotyczne ptaki i rośliny"

W wierszach Andruchowycza łotrzykowskie postaci z ukraińskich legend wylegują się pod palmami Haiti

Jurij Andruchowycz, laureat ubiegłorocznej – a zarazem pierwszej w historii tego literackiego lauru – nagrody Angelus dla twórców z rejony środkowej Europy, to najpopularniejszy w Polsce ukraiński pisarz. Autor kultowej powieści „Dwanaście kręgów” jest prawdziwym emisariuszem ukraińskiej kultury, którą, jako przywódca grupy literackiej Bu-Ba-Bu, wprowadził na europejskie salony. Sam zaś stał się obiektem niezwykłego zainteresowania czytelników i krytyków na zachód od Bugu. Choć jest przede wszystkim znany jako autor niezwykłych powieści, Andruchowycz jest również poetą (jego ostatni tomik „Piosenki dla martwego koguta” ukazał się w polskim przekładzie trzy lata temu), choć lepiej byłoby powiedzieć – Andruchowycz jest w pierwszej kolejności poetą. Zaczynał od poezji i właśnie ona ukształtowała jego późniejsze pisarstwo.

„Egzotyczne ptaki i rośliny”, wybór z trzech pierwszych poetyckich tomików Andruchowycza, który ukazał się nakładem Biura Literackiego, to lektura obowiązkowa dla wiernych czytelników tego pisarza, a zarazem lekcja historii współczesnej literatury ukraińskiej. Jest ona o tyle ciekawa, że ostatnimi laty w Polsce nikt tak nie pisał. Zanurzeni najpierw w narodowym sosie, a później w lingwistyczno-postmodernistycznych łamańcach lub nader osobistych wynurzeniach, polscy poeci nie zdobyli się na podobną lekkość i potoczystość frazy, na literacką zabawę na najwyższym poziomie. Wiersze Andruchowycza zebrane w tomie „Egzotyczne ptaki i rośliny” doskonale dokumentują fenomen grupy Bu-Ba-Bu i atmosferę beztroskich (na przekór historii) lat osiemdziesiątych XX wieku. Ducha ukraińskiej twórczości literackiej tamtego okresu dobrze oddaje pełna nazwa tej legendarnej grupy – Burleska-Bałagan-Bufonada. Te trzy określenia jak ulał pasują do wczesnych wierszy Andruchowycza – kipiących energią, rozbuchanych, groteskowych, a jednocześnie szukających odwołań w tradycji. Przede wszystkim jednak śpiewnych.

Teksty poetyckie ukraińskiego autora już w samymi tytułach ukrywają swoje gatunkowe nazwy – pieśń, ballada, madrygał. Bezbłędne formalnie, wewnętrznie zrytmizowane i brawurowo rymowane wiersze te odwołują się do pierwotnego przeznaczenia poezji – do śpiewania. Nie jest to jednak smętna poezja śpiewana lecz doskonała zabawa, czerpiąca równie wiele z plebejskich historii lwowskiego półświatka, co ze stepowych legend dawnej Ukrainy. Kryminalne tango bezkolizyjnie łączy się u Andruchowycza z metafizyczną elegią. A wszystko równie erudycyjne, co swojskie. Autor wciela się w rolę prestidigitatora prezentującego przed zaciekawionymi gapiami swoje niecodzienne sztuczki. Raz jest średniowiecznym bardem, zabawnym sowizdrzałem dworskim, innym razem właścicielem cyrku z niespotykanym zwierzyńcem, kiedy indziej zaś ulicznym zbieraczem osobliwych biografii. Pozytywne szaleństwo tych wierszy powoduje, że opisana w nich Ukraina jawi się jako na wpół realny ląd dryfujący ku wyspom szczęśliwym.

Jurij Andruchowycz
„Egzotyczne ptaki i rośliny”
tłum. Jacek Podsiadło
Biuro Literackie, Wrocław 2007

(tekst ukazał się pierwotnie w "Życiu Warszawy")

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz