czwartek, 29 marca 2012

CZORTOPOLE, CZORTOPOLE - Jurij Andruchowycz "Rekreacje"


W polskim tłumaczeniu ukazały się wszystkie powieści Jurija Andruchowycza oraz spora część jego twórczości eseistycznej i poetyckiej. Sam autor w jednym z wywiadów przyznał, że taka sytuacja, choć niewątpliwie miła, staje się dość niezręczna, kiedy to określa się go jako „polskiego pisarza piszącego po ukraińsku”. Nie ulega wątpliwości, że Andruchowycz stał się w Polsce autorem znanym, nawet modnym, a w niektórych kręgach wręcz kultowym. Ba, coraz częściej określa się go nawet mianem klasyka, o czym może przekonywać również fakt wznowienia przez Świat Literacki (to już trzecie wydanie!) debiutanckich „Rekreacji” z posłowiem pióra Jerzego Jarzębskiego.
Tytułowe rekreacje to nazwa odnosząca się do tajemniczego Święta Zmartwychwstałego Ducha – quasinarodowej imprezy, która, na postmodernistyczną modłę, usiłuje spleść narodową historię i tradycję z młodzieńczą zabawą i kolorowym karnawałem. Na święto, odbywające się w niewielkiej, acz naznaczonej historią, miejscowości Czortopole przybywają czterej, mniej więcej trzydziestoletni poeci: Gajski, Niecnota, Chromolski oraz, otoczony kultem młodej publiczności, Rościsław Martoflak wraz z piękną żoną Martą. Czytelnikowi nie dane będzie jednak zaznajomić się z ich występami. Jeżeli bowiem, jak chce Andruchowycz, karnawał jest doświadczaniem wolności, nasi bohaterowie muszą wyzwolić się najpierw od własnych demonów, które objawią się każdemu z osobna pierwszej nocy - Niecnota, prowadzony przez tajemniczego doktora Popiela, znajdzie się na dziwnym, po części satanistycznym, przyjęciu, którego uczestnikami są postaci galicyjskiej wyższej sfery sprzed stu lat, przebrany za Kozaka Chromolski, szukając swoich korzeni w nieistniejącym Siole, trafi na miejsce masowych egzekucji, Martoflak będzie indagowany przez żądnych jego mądrości studentów (fantastyczna próbka ukazania niepodległościowych niepokojów młodych Ukraińców), by nad ranem obudzić się w podłym lupanarze w objęciach nie grzeszącej pięknością matrony, Gajski zaś podda się wdziękom Marty, by zostać przywołanym do porządku przez jej męża. Na sam koniec wszyscy zostaną wciągnięci w niemal totalitarną (echa sowieckiego panowania?) zabawę, która okaże się żartem organizatora.
Ostatnie zdanie książki: „Będziecie deklamować swoje wiersze, chłopaki” brzmi po wydarzeniach tej nocy cokolwiek nierealnie. Czy to wszystko jest zamierzonym punktem programu czy może pijacką halucynacją, okrutną rzeczywistością czy też sennym koszmarem? Te pytania stają się kluczem do odczytania „Rekreacji”, kluczem o tyle poręcznym, że można go zastosować również do późniejszych powieści tego autora. Debiut Andruchowycza jest bowiem zapowiedzią jego kolejnych książek, swoistą opcją all inclusive. Mamy tu przede wszystkim tę niepowtarzalną atmosferę groteski mieszającej się z onirycznym klimatem rodem z huculskiego folkloru. Logika karnawału, która rządzi debiutem, powróci potem ze zdwojoną siłą chociażby w „Perwersji”, gdzie Wenecja będzie jakby powiększeniem Czortopola, zaś jej główny bohater, Stanisław Perfecki, mógłby być dojrzalszym o dekadę Martoflakiem czy Gajskim. Trafiając w najnowszych „Dwunastu kręgach” na opis tajemniczego pensjonatu, przypomnimy sobie Willę pod Gryfonami, w której Niecnota grał w brydża o swoją duszę – takich paralelnych tropów znajdziemy w twórczości Andruchowycza jeszcze wiele.
Również poetycki rodowód autora, widoczny w grach słownych, w orgii mówienia i nazywania, w godnej Witkacego pomysłowości nadawania wymyślnych personaliów swoim postaciom, obecny w debiucie, z książki na książkę będzie przybierał na sile. A przecież pozostaje jeszcze specyficzna narracja, mieszanie wątków, postmodernistyczna gra cytatami i nawiązaniami do dzieł literackich, swoiste poczucie humoru… Ta niewielka debiutancka książka okazuje się naraz zaczynem prozatorskiej twórczości Andruchowycza. Każda kolejna powieść będzie podejmować podobne wątki, modyfikować je, poszerzać o nowe szczegóły, rozdmuchiwać do coraz bardziej nieprawdopodobnych rozmiarów. Zatem, zachwycając się fantasmagorycznością „Dwunastu kręgów”, warto pamiętać, że pierwszym kręgiem były „Rekreacje”.    

Jurij Andruchowycz
"Rekreacje"
tłum. Ola Hnatiuk
Świat Literacki, Izabelin 2005 

(tekst ukazał się pierwotnie w portalu ksiazka.net.pl)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz