sobota, 18 kwietnia 2015

SZLACHECTWO ZOBOWIĄZUJE - Evžen Boček "Ostatnia arystokratka

Jak napisać w Czechach bestseller? Najlepiej obśmiać szlachtę

Evžen Boček w "Ostatniej arystokratce" nie oszczędza swoich bohaterów, czyli amerykańskiej rodziny o arystokratycznych korzeniach, która przyjeżdża do Czech, by zamieszkać w odzyskanym po latach rodowym zamku. Nie oszczędza też czytelnika – od pierwszej strony i opisu próby przemytu prochów antenatów w torebkach po słonych orzeszkach Boček nakręca spiralę gagów. O komiczne sytuacje nietrudno, gdy powołuje się do życia bohaterów jawnie karykaturalnych, a takimi są przedstawiciele rodziny Kostków oraz trzyosobowy personel podupadłego zamku – nadużywająca orzechówki sprzątaczka i kucharka o wyjątkowo nieprzystającym do niej nazwisku Cicha, przejawiający muzyczne zamiłowanie hipochondryczny ogrodnik oraz oporny wobec wszelkich nowinek kasztelan o charakterze Obłomowa. Dodajmy do tego zaradną bizneswoman, która przy pomocy poradnika marketingu próbuje podźwignąć zamek i ich nowych właścicieli z finansowej ruiny, i mamy gotową powieść śrubującą wyniki sprzedaży i uznaną za najśmieszniejszą książkę roku.

Pomimo dość schematycznego sposobu konstrukcji bohaterów i fabuły Ostatnia arystokratka jest jednak czymś więcej niż tylko zgrabnie skrojoną humoreską. Bočkowi udało się bowiem celnie zdiagnozować socjologiczny fenomen, którym jest ambiwalentny stosunek Czechów do arystokracji. Zgodnie z narodowym stereotypem Czesi, będący narodem plebejuszy, mają awersję do błękitnej krwi. Przedstawiciele stanu wyższego postrzegani są jako wyobcowani ze społeczeństwa kosmopolici i utracjusze, którzy – zamknięci w swoich zamkach i otoczeni służbą – oderwani są od rzeczywistości. Z drugiej strony przeciętny Czech pragnie poznać arystokratyczne zwyczaje, a do szlacheckich posiadłości ustawiają się kolejki zwiedzających (o takim zainteresowaniu marzą niezdolni do żadnej pracy właściciele zamku na Kostce). Czesi śmieją się z arystokratów, a jednocześnie ich podziwiają. Wystarczy przypomnieć, że księciu Karolowi Schwarzenbergowi – cichemu bohaterowi drugiego planu z powieści Bočka – zabrakło 4,82% głosów, by w wyborach prezydenckich w 2013 roku odnieść zwycięstwo nad Milošem Zemanem. Być może prawie 80 tysięcy czytelników, którzy kupili Ostatnią arystokratkę, chcieli z arystokracji się pośmiać, ale przede wszystkim podejrzeć ich życie. A Boček coś o tym wie – od 1992 roku jest kasztelanem na jednym z morawskich zamków.

Evžen Boček
"Ostatnie arystokratka"
tłum. Mirosław Śmigielski
Stara Szkoła, Radziechowy 2015

(tekst ukazał się pierwotnie w "Polityce")

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz