niedziela, 12 stycznia 2014

SZWED I POLAK - DWA BRATANKI - Sławomir Mrożek, Gunnar Brandell "Listy"



Korespondencja z Gunnarem Brandellem, szwedzkim literaturoznawcą, przynosi zaskakująco  osobisty portret Sławomira Mrożka.

Wiele osób liczyło na to, że publikacja trzytomowego „Dziennika” Sławomira Mrożka odsłoni wiele tajemnic z prywatnego życia najbardziej tajemniczego spośród gigantów polskiej literatury współczesnej. Nic z tego. „Dziennik” okazał się jedynie pomnikiem, jaki egotyczny frustrat wystawił swoim fobiom. To, czego zabrakło w codziennych zapiskach, znalazło swoje miejsce w korespondencji z Gunnarem Brandellem. Dlaczego właśnie Brandellowi Mrożek powierzał swoje sekrety? Korespondował wszak z Axerem, Błońskim, Lemem, Skalmowskim czy Tarnem, którzy, mogłoby się zdawać, byli mu bliżsi i lepiej rozumieli rozterki polskiego inteligenta. Odpowiedź jest paradoksalna – epistolarna zażyłość z Brandellem była możliwa dzięki temu, że Szwed był Mrożkowi stosunkowo obcy. Ze skomplikowanej sytuacji polskiego artysty na emigracji rozumiał mniej niż rodacy autora „Tanga”, dlatego też jego przyjaźń z polskim pisarzem nie była przesłonięta żadnymi uprzedzeniami.
Mrożek z Brandellem poznali się w 1959 roku podczas podróży do Nowego Jorku, gdzie obaj zaproszeni zostali na stypendium literackie. Musieli od razu przypaść sobie do gustu, skoro Mrożek w jednym pierwszych listów do Brandella pisał: „Znamy się na tyle dobrze, abym okazywał, wyrażał, udowadniał i ugruntowywał moją całkowitą szczerość wobec Ciebie, mówiąc o sprawach z prywatnego życia, o których nie powiedziałbym prawie nikomu na świecie”. I rzeczywiście – w swoich listach Mrożek opisywał wyjątkowo intymne szczegóły ze swojego życia. Nieco bardziej powściągliwy Szwed musiał niejednokrotnie nakłaniać Mrożka, by ten przyjął trochę bardziej poważny ton. Gdy prosił Mrożka o przesłanie wyczerpującej notki biograficznej (Brandell kilkukrotnie przedstawiał kandydaturę Mrożka komisji noblowskiej), dodawał: „Oczywiście chodzi o poważne informacje, a nie tylko o trunkach i dziewczynach”. Rozmawiali o wszystkim. O literaturze, kobietach i sytuacji międzynarodowej. Jeden drugiemu dał bardzo wiele, uczyli się od siebie nawzajem. Po śmierci Brandella Mrożek podsumował ich 35-letnią znajomość następująco: „Gunnar był moim jedynym przyjacielem, z którym zawsze wszystko było jasne”.

Sławomir Mrożek, Gunnar Brandell 
"Listy 1959-1994"
tłum. Robert Sudoł 
Wydawnictwo Literackie, Kraków 2013

(tekst ukazał się pierwotnie w "Lampie")

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz