niedziela, 18 listopada 2012

"NO FUTURE" PO ROSYJSKU - Konstanty Usenko "Oczami rosysjkiej zabawki"



Rosji nie da się ogarnąć rozumem, ale – jak twierdzi Konstanty Usenko – można ją doskonale poznać poprzez teksty piosenek.

Konstanty Usenko, muzyk wielu polskich grup alternatywnych i znawca rosyjskiej sceny muzycznej, w książce „Oczami rosyjskiej zabawki” opowiada o ostatnich trzydziestu latach rosyjskiej historii właśnie za pomocą opisu tamtejszej sceny muzycznej. Rosyjskie zespoły, zwłaszcza te wywodzące się z muzycznego podziemia i przepełnione organiczną nienawiścią do wszystkiego, co związane z polityką, zawsze bez ogródek śpiewały o bolączkach  współczesności. I w schyłkowych czasach ZSRR, kiedy za taką odwagę można było nawet trafić do psychuszki, i za Putina, kiedy – jak się okazuje – wciąż nie można mówić wszystkiego. W tekstach rosyjskich zespołów powracały najbardziej traumatyczne doświadczenia Rosjan (Afganistan, Czarnobyl, pierestrojka, Biesłan) i uwidaczniały się społeczne niepokoje. Rosyjscy muzycy zawsze bowiem głośno mówili o tym, o czym szeptała ulica. Uczyli zwykłych ludzi, że z władzą nie można rozmawiać na kolanach. W ślady opisywanych przez Usenkę zespołów poszły niedawno członkinie Pussy Riot, przekonując się, że hasło „No Future” wciąż jest w Rosji aktualne.
Polityka polityką, ale bohaterem tej książki jest przecież muzyka. I całe mrowie zespołów, które przez wiele lat były traktowane w Polsce z niechęcią i podejrzliwością – byliśmy bowiem przekonani, że wszystko, co pochodzi zza naszej wschodniej granicy, musi być siermiężnym folklorem na usługach systemu. Tymczasem przez ostatnie trzy dekady na undergroundowych scenach w Moskwie, Sankt Petersburgu (trafnie ochrzczonym przez przedstawicieli miejscowej kontrkultury Psychoburgiem), a nawet w odległej Syberii prezentowały się grupy, które dzięki oryginalności i nowatorstwu mogłyby wstrząsnąć skostniałym światem muzyki Zachodu. Niestety – rosyjskie zespoły rzadko mogły koncertować za granicą. Polacy także nie mieli zbyt wielu okazji, aby przekonać się, jak bardzo ich wyobrażenia o „wrogich” zespołach są niezgodne z prawdą. Książka Usenki jest dla nas zatem obowiązkową, choć lekko spóźnioną lekcją muzycznej rusofilii. Poczytajcie o kultowych nowofalowcach z Kina, operowych kabareciarzach z NOM czy ekstremalnych punkowcach z AU, wyszukajcie w sieci ich klipy, a na pewno zdziwicie się, że nie słyszeliście o nich wcześniej.

Konstanty Usenko „Oczami radzieckiej zabawki. Antologia radzieckiego i rosyjskiego undergroundu”, Czarne, Wołowiec 2012, s. 408
(Tekst ukazał się w "Polityce")

Po lekturze koniecznie należy zgłębić zasoby internetu. Oto kilka wskazówek:


  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz