środa, 26 czerwca 2013

PRZYGNIECENI HISTORIĄ - Uwe Johnson "Dziś, w dziewięćdziesiątą rocznicę"




Jeden z największych i najoryginalniejszych pisarzy niemieckich XX wieku. O kim mowa? Nie o Günterze Grassie, nie o Heinrichu Böllu, nie o Martinie Walserze, a o Uwe Johnsonie, który w Polsce pozostaje niemal nieznany.

W Niemczech był fetowany. Gwoli ścisłości – w Niemczech Zachodnich, gdyż ojczystą NRD opuścił w wieku lat 24 i aż do swej śmierci uznawany był przez wschodnioniemieckie władze za pisarza szkodliwego. Wpłynęło to również na nieobecność tłumaczeń prozy Johnsona na polskich półkach księgarskich za czasów PRL. Ale i potem tłumacze i wydawcy nie chcieli sięgać po jego powieści – skomplikowane pod względem językowym i narracyjnym, niełatwe w odbiorze, wymagające od czytelnika rozległych kompetencji intelektualnych. Dopiero kilka lat temu ukazały się w polskim tłumaczeniu „Domniemania w sprawie Jakuba”, powieściowy debiut Johnsona, w którym pisarz w intrygujący sposób zmierzył się z historią polityczną Niemiec.
Kontekst historyczny jest stałym tłem krytycznych wobec niemieckiej rzeczywistości utworów  Johnsona. Dzieje się tak również w jego niedokończonej powieści „Dziś, w dziewięćdziesiątą rocznicę”, w której autor powraca do jednego z bohaterów „Domniemań w sprawie Jakuba”. Skomplikowany życiorys Heinricha Cresspahla służy Johnsonowi jako punkt wyjścia do stworzenia polityczno-społecznej panoramy Niemiec od końca XIX do połowy XX wieku. Historia Cresspahla opowiedziana jest przez jego córkę, która starając się zrozumieć zaskakujące nieraz wybory życiowe swojego ojca (m.in. powrót z emigracji do faszystowskich Niemiec w 1933 roku), nieustannie analizuje ówczesne wydarzenia historyczne. W efekcie osobista opowieść ginie pod natłokiem dat i nazwisk – niemal czujemy, jak bohaterowie uginają się pod ciężarem dziejów. „Dziś, w dziewięćdziesiątą rocznicę” odczytywać można dzięki temu jako specyficzny podręcznik historii, tyleż drobiazgowy, co ironiczny („Na wypadek końca świata Bismarck zamierzał przenieść się do Meklemburgii, jako że tam wszystko dzieje się z trzechsetletnim opóźnieniem”).
Historię Heinricha Cresspahla Johnson miał zamiar doprowadzić do śmierci bohatera w 1978 roku i w ten sposób dać całościowy obraz niemieckiej historii ostatnich 100 lat. Nie zdążył – umarł podczas prac nad powieścią. Ciało Johnsona, mieszkającego samotnie na wyspie u ujścia Tamizy, znaleziono pół miesiąca po jego śmierci. Wielki samotnik, najbardziej tajemniczy z niemieckich pisarzy, umarł, tak jak żył – na wygnaniu i w zapomnieniu. "Jego wielkość polegała na jedności cierpliwości i smutku, prostoty i wrażliwości, gniewu i skrupulatności: postrzegał swój czas w jedynie możliwy sposób. Dopiero późniejsze epoki dostrzegą jego wielkość" – napisał po śmierci Johnsona Heinrich Böll.

Uwe Johnson
"Dziś, w dziewięćdziesiąta rocznicę"
tłum. Sława Lisiecka
Wydawnictwo OD DO, Łódź 2013  

(tekst ukazał się pierwotnie w "Chimerze")

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz