niedziela, 8 czerwca 2014

ZIELONA UKRAINA - Taras Prochaśko "W gazetach tego nie napiszą"


Nie da się. Po prostu nie da się czytać książki Tarasa Prochaśki, nie odnosząc jej do obecnej sytuacji w Ukrainie. A przecież teksty, które złożyły się na „W gazetach tego nie napiszą” powstały przed eskalacją politycznego konfliktu. Okazuje się, że Prochaśko, obserwując od lat swoją dziwną ojczyznę i próbując ją zrozumieć, okazał się prorokiem. Trudno przecież inaczej niż profetycznie odczytywać taki chociażby fragment: „Nie możemy wyewoluować do poziomu Europy. W rzeczywistości nigdy przecież w Europie nie byliśmy. Wypadliśmy z niej już wtedy, kiedy ona sama jeszcze nie uświadamiała sobie siebie. Od tej pory nasze europejskie pobudki były tylko imitacją, manierą, małpowaniem. Stąd też iluzja doświadczenia europejskiego i europejskiej obecności. Nie możemy jednak też wrócić do Rosji, bo byłby to powrót do przeszłości. Bez względu na rusyfikację nie jesteśmy w stanie zmienić swojego charakteru na tyle, by zżyć się z rosyjskim duchem. Na razie i Europa, i Rosja prowadzą badania w naszym laboratorium. Eksperymentują, choć nie mają pojęcia o tym, jaki może być wynik tej syntezy”.
Ale społeczno-polityczne jasnowidztwo i przenikliwość spojrzenia to zaledwie połowa sukcesu. Na drugą składa się literacki kunszt, z jakim Prochaśko opisuje wędrówkę po Ukrainie. Autor ten przyzwyczaił czytelników do tego, że to, co zobaczone i przeżyte, udatnie przekształca w obłędną prozę, intymną, silnie zmetaforyzowaną, genialnie mityzującą przestrzeń. „W gazetach tego nie napiszą” jest kolejnym krokiem w tym kierunku. Fragmentaryczna narracja, posiłkująca się piętrowymi porównaniami, oddaje nieoczywisty, poszarpany charakter tego kraju. Czym nie jest Ukraina u Prochaśki! – biesagami, waserwagą, jabłkiem zawieszonym na nitce. Im wymyślniejsze porównania, tym większą mamy pewność, że Ukraina wymyka się wszelkim definicjom. Prochaśko, botanik z wykształcenia, stworzył książkę, będącą w istocie zielnikiem, w którym rolę okazów flory pełnią zdania, zapiski, bon moty, celne frazy i obserwacje. Ta zadziwiająca różnorodnością literacka systematyka w jedyny w swoim rodzaju sposób pozwoliła na przyszpilenie zapachów, kształtów i kolorów „zielonej Ukrainy”. Przede wszystkim jednak – jej trudno uchwytnego ducha.

Taras Prochaśko
„W gazetach tego nie napiszą”
tłum. Renata Rusnak
Czarne, Wołowiec 2014

(tekst ukazał się pierwotnie w "Chimerze")



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz