niedziela, 8 czerwca 2014

ŚMIERDZĄCA SPRAWA - Florian Werner "Historia gówna"

Florian Werner znalazł fascynujący temat tam, gdzie inni w ogóle bali się szukać. W szambie.


Zdawałoby się, że w dzisiejszych czasach nie ma już tematów tabu i wszystko zostało odczarowane i wyjaśnione. Nic bardziej błędnego. Istnieje przecież pewna rzecz, czy raczej – substancja, która nie tylko obwarowana jest kulturowymi zakazami, ale też w sposób naturalny wzbudza u większości ludzi wstręt. To kupa. Finalny produkt procesu wydalania. Intrygujący i pełen paradoksów. Zrównuje wszystkich, jest więc niezwykle demokratyczna. A jednocześnie zaskakuje oryginalnością. Jak twierdzi Florian Werner w „Ciemnej materii” – nie istnieją dwie kupy, które byłyby do siebie podobne. Człowiek obcuje z nią codziennie, od dnia narodzin aż do momentu śmierci. A mimo to staramy się jej nie zauważać. Jest wszechobecna, ale niewidzialna – zupełnie jak ciemna materia w fizyce teoretycznej. Niegdyś bywała traktowana jako medykament o cudownych właściwościach, element jadłospisu czy istotny środek gospodarczy i ekonomiczny. Jednak od czasu wynalezienia kanalizacji dosłownie zapadła się pod ziemię, stając się rewersem kultury, jej mroczną stroną. A przecież – według Wernera – „potrzebujemy gówna, żeby je usunąć i w ten sposób utwierdzić się w przekonaniu, że jesteśmy kulturalni”. Ale nawet pomimo faktu, że cywilizacja ufundowana jest na ekskrementach, nie chcemy o kupie myśleć. Chyba że opowiadamy koszarowe dowcipy. To karygodne zaniedbanie naprawia z nawiązką niemiecki autor.

Jego książka, choć napisana z lekkością i poczuciem humoru, nie ma w sobie nic z niezdrowej ekscytacji zakazanym tematem. Wręcz przeciwnie – jest poważną publikacją naukową, która pokazuje, jak wiele kupa mówi nam o kulturze, społeczeństwie, zdrowiu, międzyludzkich więziach i ludzkości w ogóle. Jest więc się czym zajmować. Tym bardziej, że – jak skrupulatnie wylicza Werner – przeciętny człowiek wydala w ciągu roku sto kilogramów kału, natomiast mieszkańcy Berlina produkują w skali roku (uwaga!) niemal 300 000 ton ekskrementów. To już problem olbrzymiej wagi, którego nie można zbyć machnięciem ręki. Nic więc dziwnego, że Werner analizuje go na wszystkie możliwe sposoby. Nie on jeden zresztą. Zajmujące cytaty obficie przywoływane przez autora udowadniają, że w ciągu tysiącleci o kupie rozmyślali apostołowie, teologowie, filozofowie, naukowcy i wszelkiej maści artyści. Wszak „ciemna materia” to arcyludzka sprawa. Warto o tym pamiętać, idąc do toalety.   

Florian Werner
"Ciemna materia. Historia gówna"
tłum. Elżbieta Kalinowska
Czarne, Wołowiec 2014

(tekst ukazał się pierwotnie w "Polityce"






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz