Do tej pory literackim patronem Pragi pozostawał Franz Kafka, a
żelaznym punktem wycieczek po czeskiej stolicy była Złota Uliczka. Po
publikacji „Pragi z Hrabalem” może się to zmienić.
Ta książka musiała prędzej czy
później powstać. Przecież co ambitniejsze biura podróży od lat organizują
wycieczki do Czech szlakiem miejsc związanych z życiem i twórczością Bohumila
Hrabala. A fanatyczni czytelnicy zwiedzają Pragę, Nymburk czy Kersko
zaopatrzeni w odpowiednio popodkreślane, kompletnie zaczytane i wypełnione notatkami
na marginesach egzemplarze „Postrzyżyn”, „Święta przebiśniegu” czy „Wesel w
domu”. Od teraz rajd śladami autora „Pociągów pod specjalnym nadzorem” będzie
znacznie łatwiejszy – w „Pradze z Hrabalem” Tomáš Mazal (autor sążnistej i do
tej pory niestety nie przetłumaczonej na polski biografii Bohumila Hrabala)
pracowicie wynotował z książek czeskiego pisarza fragmenty poświęcone związanym
z tym autorem miejscom, dopisał do nich rys historyczno-biograficzny, całość
zaś zilustrował odpowiednimi zdjęciami (zarówno stanu obecnego, jak też – w
przypadku, gdy dane miejsce zmieniło swój wygląd lub przestało istnieć –
archiwalnymi). Nic, tylko ruszać w drogę. Trzeba tylko odpowiednio odczytać
tytuł książki – czyli nie sugerować się polskim przekładem i pamiętać, że jest
to przewodnik nie tylko po Pradze, ale po całych Czechach – i wziąć długi
urlop. Wszak Mazal dzieli książkę na 47 części, w których znajdują się opisy
poszczególnych miejsc w czeskich i morawskich miastach, ale niektóre rozdziały
poświęcone są więcej niż jednemu miejscu. Sama wycieczka po knajpach Libni,
połączona rzecz jasna z degustacją, zająć może kilka dni (dla osób ze słabą
głową czas ten może się znacznie wydłużyć). Trudno będzie raczej dorównać
Hrabalowi, który rozpoczęty po południu „wielki libeński slalom” (odwiedzenie
ponad 20 knajp) kończył późną nocą. Ale Hrabal jest typem Szwejkowskim, a
wszyscy przecież pamiętamy, jakie rekordy bił w tej konkurencji Józef Szwejk („Pewnej
nocy byłem w dwudziestu ośmiu lokalach. Ale muszę się pochwalić,
że nigdzie nie zamawiałem więcej niż trzy piwa”).
Mazal w swoim drobiazgowo
sporządzonym przewodniku literacko-turystycznym proponuje odwiedzenie miejsc
oczywistych – browar w Nymburku, praska ulica Na Grobli, działka w Kersku – ale
też opisuje miejsca epizodycznie pojawiające się w utworach Hrabala (jak choćby
Sobiesław, gdzie pisarz odbywał kurs artyleryjski). A że z każdym miejscem
łączą się poszczególne wydarzenia i postaci, „Praga z Hrabalem” staje się
nieocenionym leksykonem Hrabalowskim. Niemal idealnym. Niemal, bo przecież
dziwić może, że rozdział poświęcony Nymburkowi nie został opatrzony choćby
jednym z cytatem z „trylogii nymburskiej”, nie wiadomo dlaczego notkę
poświęconą Piwiarni Kruszowickiej zdobi zdjęcie zrobione w gospodzie Pod Złotym
Tygrysem, dlaczego część zdjęć jest niepodpisana, albo dlaczego Mazal pewne
informacje powtarza (dotyczy to zwłaszcza pierwszych rozdziałów). Ale to tylko
drobiazgi. Drobiazgi, które mogą wręcz być urocze – jak choćby redaktorskie
potknięcie (jedno z naprawdę niewielu), zamieniające datę rozpoczęcia przez
Hrabala studiów prawniczych z 1935 na 1953 rok. Ten drobny czeski – nomen omen
– błąd jest o tyle symptomatyczny, że wpisuje się w łańcuch Hrabalowskich
opóźnień. W dzieciństwie Hrabal dwukrotnie nie zdał do następnej klasy,
przedłużając sobie młodość, potem z powodu agresji hitlerowskich Niemiec na
Republikę Czeską z opóźnieniem skończył studia, zaś jego literacki debiut
przeciągnął się o wiele lat. Na dodatek studia prawnicze, które Hrabal podjął
tylko, by zrobić przyjemność matce, i po ukończeniu których nigdy nie pracował
w wyuczonym zawodzie, przyszły pisarz uważał za nieporozumienie (choć wsiąknął
wtedy w świat literatury i filozofii) i przejaw „sztucznego losu”. Omyłkowe
opóźnienie jego akademickiego startu, ten drobny redaktorski błąd, sam uznałby
pewnie za przejaw „praskiej ironii”, przypadkowe przekłamanie, które znacznie
bardziej zaświadcza o prawdzie niż stan faktyczny. Ech, ten Hrabal! Nawet błędy
mu służą.
Tomáš Mazal
„Praga z Hrabalem”
tłum. Jakub Pacześniak
czuły barbarzyńca, Warszawa 2014
(tekst ukazał się pierwotnie w portalu Xięgarnia)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz