Proza Jana Balabána – w dojmujący sposób ukazującego
ciemną stronę ludzkiej egzystencji – burzy stereotyp rubasznej literatury
czeskiej.
Nad literaturą czeską krąży
dwugłowe widmo. Hašek i Hrabal – jakkolwiek autorzy genialni – spowodowali, że
obiegowa opinia o tamtejszej prozie na długie lata zawęziła się do krzywdzącego
sformułowania o knajpianej anegdocie. Wiele wody w Wełtawie jeszcze upłynie,
nim przestaniemy myśleć o tamtejszej literaturze jako lekkiej, łatwej i
przyjemnej. Co prawda książki Jáchyma Topola czy Jana Pelca pokazały, że Czesi
mogą pisać inaczej – drapieżnie, zaczepnie, wściekle, bezkompromisowo. Ale
dopiero Jan Balabán udowodnił, że w czeskiej literaturze jest także miejsce na
smutek.
Balabán jest najbardziej
nieczeskim wśród czeskich pisarzy. Jako żarliwy ewangelik często odnosił się w
swojej twórczości do kwestii wiary i duchowości – zwłaszcza do problemu
zwątpienia. Jego bohaterowie, wywodzący się z robotniczego środowiska
prowincjonalnej (w odniesieniu do Pragi) Ostrawy, szybko przekonują się, że
międzyludzkie kontakty nie przynoszą spodziewanej nadziei na pozytywne zmiany w
życiu. Są zgorzkniali, samotni, sfrustrowani – wciąż jednak czują, że istnieje
wyższy porządek, który nada ich trwaniu jakiś sens. Tak jest też z bohaterami
powieści „Zapytaj taty”, trojgiem dorosłych dzieci zmagających się ze śmiercią ojca, która w ich nieuporządkowane
życie wniosła kolejną przeszkodę nie do pokonania – pustkę. Katka, Emil i Hans,
każde na swój sposób, mierzą się z poczuciem osamotnienia i próbują
skonfrontować pamięć o ojcu z bolesną prawdą, która po jego śmierci wyszła na
światło dzienne. Skomplikowana narracja, pełna przeplatających się monologów
wewnętrznych, na które składają się przemyślenia, domysły, sny i wizje,
odpowiada ich stanowi wewnętrznemu. O zmaganiach tych wydrążonych ludzi z
tajemnicą Balabán opowiada językiem oschłym i pozbawionym emocji, jakby chciał
tym bardziej pozbawić bohatera (i czytelników) wszelkich złudzeń: „Tu się nie
mówi: tato, nie umieraj! Tu się umiera”.
Mimo pesymistycznej wymowy proza
Balabána jest w zaskakujący sposób piękna. Zwłaszcza wtedy, gdy pozbawiona
wszelkich ozdobników narracja nagle wychyla się w stronę poetyckiej refleksji.
Gdy czujemy, że autor rozumie swoich bohaterów i zna dogłębnie ich bolączki,
ponieważ tak naprawdę pisze o własnych doświadczeniach. A zwłaszcza wtedy, gdy
zaczynamy rozumieć, że Balabán jest w swoim pisaniu obezwładniająco szczery. I
że jest to prawda literacka, ale też życiowa. (Balabán umarł tuż po napisaniu
„Zapytaj taty”. Przyczyną śmierci była kardiomopatia, czyli niewydolność serca
spowodowana powiększeniem mięśnia sercowego).
Jan Balaban
"Zapytaj taty"
tłum. Olga Czernikow
Czeskie Klimaty, Wrocław 2013
(tekst ukazał się pierwotnie w "Lampie")
(tekst ukazał się pierwotnie w "Lampie")
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz