Jak napisać w Czechach bestseller? Najlepiej
obśmiać szlachtę
Evžen Boček w "Ostatniej arystokratce" nie
oszczędza swoich bohaterów, czyli amerykańskiej rodziny o
arystokratycznych korzeniach, która przyjeżdża do Czech, by
zamieszkać w odzyskanym po latach rodowym zamku. Nie oszczędza też
czytelnika – od pierwszej strony i opisu próby przemytu prochów
antenatów w torebkach po słonych orzeszkach Boček nakręca spiralę
gagów. O komiczne sytuacje nietrudno, gdy powołuje się do życia
bohaterów jawnie karykaturalnych, a takimi są przedstawiciele
rodziny Kostków oraz trzyosobowy personel podupadłego zamku –
nadużywająca orzechówki sprzątaczka i kucharka o wyjątkowo
nieprzystającym do niej nazwisku Cicha, przejawiający muzyczne
zamiłowanie hipochondryczny ogrodnik oraz oporny wobec wszelkich
nowinek kasztelan o charakterze Obłomowa. Dodajmy do tego zaradną
bizneswoman, która przy pomocy poradnika marketingu próbuje
podźwignąć zamek i ich nowych właścicieli z finansowej ruiny, i
mamy gotową powieść śrubującą wyniki sprzedaży i uznaną za
najśmieszniejszą książkę roku.
Pomimo dość schematycznego sposobu konstrukcji
bohaterów i fabuły Ostatnia arystokratka jest jednak czymś
więcej niż tylko zgrabnie skrojoną humoreską. Bočkowi udało się
bowiem celnie zdiagnozować socjologiczny fenomen, którym jest
ambiwalentny stosunek Czechów do arystokracji. Zgodnie z narodowym
stereotypem Czesi, będący narodem plebejuszy, mają awersję do
błękitnej krwi. Przedstawiciele stanu wyższego postrzegani są
jako wyobcowani ze społeczeństwa kosmopolici i utracjusze, którzy
– zamknięci w swoich zamkach i otoczeni służbą – oderwani są
od rzeczywistości. Z drugiej strony przeciętny Czech pragnie poznać
arystokratyczne zwyczaje, a do szlacheckich posiadłości ustawiają
się kolejki zwiedzających (o takim zainteresowaniu marzą niezdolni
do żadnej pracy właściciele zamku na Kostce). Czesi śmieją się
z arystokratów, a jednocześnie ich podziwiają. Wystarczy
przypomnieć, że księciu Karolowi Schwarzenbergowi – cichemu
bohaterowi drugiego planu z powieści Bočka – zabrakło 4,82%
głosów, by w wyborach prezydenckich w 2013 roku odnieść
zwycięstwo nad Milošem Zemanem. Być może prawie 80 tysięcy
czytelników, którzy kupili Ostatnią arystokratkę, chcieli
z arystokracji się pośmiać, ale przede wszystkim podejrzeć ich
życie. A Boček coś o tym wie – od 1992 roku jest kasztelanem na
jednym z morawskich zamków.
Evžen Boček
"Ostatnie arystokratka"
tłum. Mirosław Śmigielski
Stara Szkoła, Radziechowy 2015
(tekst ukazał się pierwotnie w "Polityce")
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz