Krzysztof Jaworski, naczelny ironista pokolenia „Brulionu”, napisał
książkę o walce z rakiem. Już samo to zdanie brzmi jak kiepski dowcip.
Istnieje kategoria książek
„chorobowych”, bardzo osobistych, w których autorzy postanawiają podzielić się
z czytelnikiem swoim cierpieniem. Najczęściej są to zapisy udanej lub z góry
skazanej na porażkę potyczki z groźną chorobą. Ciężko się takie rzeczy pisze,
jeszcze ciężej się je czyta. Bardzo często czytelnik zostaje bowiem przyparty
do muru i – sterroryzowany koniecznością współczucia - męczy się bardziej niż osadzony w szpitalu
autor. „Do szpiku kości” jest książką drastycznie inną. „Też chciałbym napisać
poruszającą książkę o cierpieniu. Najbardziej chciałbym, żeby poruszyła mi
jelita. Regularny stolec, to podstawa udanej działalności artystycznej” – pisze
Jaworski i od razu wiemy, czego się spodziewać. Wiemy?
Jaworski rozpisał swoją książkę
na serię miniaturowych próz. Są tutaj i wstrząsające zapiski , i zgryźliwe
komentarze, i quasidramatyczne scenki. Niby bałagan, a przecież wszystko układa
się w precyzyjny opis sześciu lat cierpień i frustracji, strachu i nadziei,
rozpaczy i nudy, ciągłych podróży z jednego oddziału na drugi („Chłoniaki
piętro wyżej”) i pustych dni wypełnionych gapieniem się w sufit. Jak znieść to
wszystko? Oczywiście – można to obśmiać. I Jaworski czyni to z wprawą
wytrawnego szydercy. Ale ten wisielczy humor, podszyty nierzadko rozpaczliwą
wulgarnością, jest raczej efektem pewnej bezradności czy nawet zdziwienia – jak
to możliwe, że zawodzi mnie własne ciało? Jaworski mnoży pytania, a raczej
zamienia je w absurdalne odpowiedzi – tytuł każdego rozdziału rozpoczyna słowem
„Dlaczego”, ale nie stawia po nim pytajnika, co sprawia, że książka staje się
osobliwym przewodnikiem „po tym niepospolicie fascynującym świecie
wszechogarniającej cielesności”. Jest coś przerażającego w swobodnej szczerości
tej książki, w jej – przepraszam za wyrażenie - bebechowatości. Najbardziej
przerażające jest w niej jednak to, że pozostaje przy tym nieodparcie śmieszna.
A więc jednak można.
Krzysztof Jaworski
"Do
szpiku kości"
Biuro Literackie
Wrocław 2013
(tekst ukazał się pierwotnie w "Polityce")
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz