
Jednym z nich jest Napoleon
Szeputis, główny bohater „Litwina w Wilnie”. Postać fikcyjna, choć
niewykluczone, że wielu wileńskich dziwaków odnalazłoby siebie w opisie
Napoleona. Ten 60-letni szkolny woźny wyrusza z prowincjonalnej Kalwarii do
stolicy, w której nie był od 20 lat. W cywilu jest pierdołowatym pantoflarzem,
wylewającym anonimowo swój jad na portalach internetowych, ale w grupie
jadących do Wilna na Święto Pieśni, czuje porywającą go siłę. Tym bardziej, że
okazja jest szczególna – Wilno zostało Europejską Stolicą Kultury, trwają
obchody tysiąclecia pierwszej pisemnej wzmianki o Litwie, no i sama stolica
jest, zdaniem Szeputisa i innych karykaturalnie scharakteryzowanych lokalnych
patriotów, miejscem szczególnym. „Wilno…
Dla każdego wzorowego Litwina to święte słowo. Niemowlę wypowiada je, nim
jeszcze powie słowo „mama””. Miłość do Wilna w zaskakujący sposób zostanie
zdyskredytowana (a może zintensyfikowana?), gdy Napoleon ulegnie niegroźnemu
wypadkowi. Osadzony w szpitalu, ucieka z niego, chcąc za wszelką cenę zdążyć na
oczekiwane Święto Pieśni. W szpitalnym pasiaku, z obłędem w oczach i
megalomańskim imieniem, brany jest za pomyleńca. Odnajduje się w tej roli
znakomicie i zaczyna wygłaszać płomienne mowy, w których oskarża polityków,
decydentów, turystów i odmiennie myślących rodaków o wszelkie zło. Wraz z grupą
podobnych mu pomylonych proroków zamierza odmienić Wilno i Litwę, a potem, kto
wie, może i cały świat.
Powieść Herkusa Kunčiusa jest erudycyjną satyrą na fałszywie
pojmowany patriotyzm manifestowany pod płaszczykiem wiary, na społeczną
alienację elit, na tromtadrację ideologicznie zaślepionych jednostek. „Litwin w
Wilnie” to krzywe zwierciadło podsuwane Litwinom z nadzieją, że przejrzą na
oczy. Ale i nie-litewscy czytelnicy wyniosą z powieści Kunčiusa – poza sporą
dawką świetnej zabawy oraz wiedzy o historii i teraźniejszości Litwy (świetny
wojskowy epizod z czasów Litewskiej SSR) – parę nauk dla siebie. Zwłaszcza
Polacy, jakże podobni do Litwinów w przekonaniu o własnej nieomylności i o byciu
narodem wybranym. I ty jesteś Litwinem – mówi Kunčius, wskazując palcem na
wszystkich otumanionych władzą i wiarą, którym bardziej przydałby się kaftan
bezpieczeństwa niż transparent i szczekaczka.
Herkus Kunčius
„Litwin w Wilnie”
tłum. Michał Piątkowski
Kolegium Europy Wschodniej, Wrocław 2014
(tekst ukazał się pierwotnie w "Chimerze")
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz