Jeden z największych i
najoryginalniejszych pisarzy niemieckich XX wieku. O kim mowa? Nie o Günterze
Grassie, nie o Heinrichu Böllu, nie o Martinie Walserze, a o Uwe Johnsonie,
który w Polsce pozostaje niemal nieznany.
W
Niemczech był fetowany. Gwoli ścisłości – w Niemczech Zachodnich, gdyż ojczystą
NRD opuścił w wieku lat 24 i aż do swej śmierci uznawany był przez
wschodnioniemieckie władze za pisarza szkodliwego. Wpłynęło to również na
nieobecność tłumaczeń prozy Johnsona na polskich półkach księgarskich za czasów
PRL. Ale i potem tłumacze i wydawcy nie chcieli sięgać po jego powieści –
skomplikowane pod względem językowym i narracyjnym, niełatwe w odbiorze,
wymagające od czytelnika rozległych kompetencji intelektualnych. Dopiero kilka
lat temu ukazały się w polskim tłumaczeniu „Domniemania w sprawie Jakuba”,
powieściowy debiut Johnsona, w którym pisarz w intrygujący sposób zmierzył się
z historią polityczną Niemiec.
Kontekst
historyczny jest stałym tłem krytycznych wobec niemieckiej rzeczywistości
utworów Johnsona. Dzieje się tak również
w jego niedokończonej powieści „Dziś, w dziewięćdziesiątą rocznicę”, w której
autor powraca do jednego z bohaterów „Domniemań w sprawie Jakuba”.
Skomplikowany życiorys Heinricha Cresspahla służy Johnsonowi jako punkt wyjścia
do stworzenia polityczno-społecznej panoramy Niemiec od końca XIX do połowy XX
wieku. Historia Cresspahla opowiedziana jest przez jego córkę, która starając
się zrozumieć zaskakujące nieraz wybory życiowe swojego ojca (m.in. powrót z emigracji do faszystowskich Niemiec w 1933 roku),
nieustannie analizuje ówczesne wydarzenia historyczne. W efekcie osobista
opowieść ginie pod natłokiem dat i nazwisk – niemal czujemy, jak bohaterowie
uginają się pod ciężarem dziejów. „Dziś, w dziewięćdziesiątą rocznicę”
odczytywać można dzięki temu jako specyficzny podręcznik historii, tyleż
drobiazgowy, co ironiczny („Na wypadek końca świata Bismarck zamierzał
przenieść się do Meklemburgii, jako że tam wszystko dzieje się z
trzechsetletnim opóźnieniem”).
Historię
Heinricha Cresspahla Johnson miał zamiar doprowadzić do śmierci bohatera w 1978
roku i w ten sposób dać całościowy obraz niemieckiej historii ostatnich 100
lat. Nie zdążył – umarł podczas prac nad powieścią. Ciało Johnsona,
mieszkającego samotnie na wyspie u ujścia Tamizy, znaleziono pół miesiąca po
jego śmierci. Wielki samotnik, najbardziej tajemniczy z niemieckich pisarzy,
umarł, tak jak żył – na wygnaniu i w zapomnieniu. "Jego
wielkość polegała na jedności cierpliwości i smutku, prostoty i wrażliwości,
gniewu i skrupulatności: postrzegał swój czas w jedynie możliwy sposób. Dopiero
późniejsze epoki dostrzegą jego wielkość" – napisał po śmierci Johnsona
Heinrich Böll.
Uwe Johnson
"Dziś, w dziewięćdziesiąta rocznicę"
tłum. Sława Lisiecka
Wydawnictwo OD DO, Łódź 2013
(tekst ukazał się pierwotnie w "Chimerze")
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz