Te dwie książki –
debiutancki tom opowiadań Bohumila Hrabala i zbiór tekstów najznamienitszych
czeskich prozaików – składają się na skrócony obraz czeskiej literatury
powojennej
Tylko
Hrabal
„Perełka
na dnie”, debiutancki tom opowiadań Bohumila Hrabala, ukazał się w roku 1963 i
z miejsca został ogłoszony wybitnym osiągnięciem literackim. Nietuzinkowa wyobraźnia
autora połączona z niemającymi wówczas precedensu obserwacjami społecznymi,
zwykli, czy wręcz banalni bohaterowie ukazani przez pryzmat swoistego poczucia
humoru, a całość potwierdzona glejtem realizmu i biografizmu – wszystko to
sprawiło, że czescy czytelnicy, wychowani przecież na siermiężnych, pisanych
pod dyktando władz, socrealistycznie schematycznych powieściach, zachwycili się
knajpianymi opowieściami Hrabala. Gawędziarska forma jego opowieści doskonale
przemawiała do masowej literackiej publiczności, która oczekiwała przede
wszystkim odzwierciedlenia codzienności. Nietrudno Ale w opowiadaniach Hrabala można
było odnaleźć również głębsze aspekty – moralne dramaty jednostki, Historię
kładącą się cieniem na zwykłym życiu, tragizm, który niejednokrotnie był
nierozerwalnie związany z komizmem rzeczywistości. A wszystko to pokazane z
językową maestrią i fabularną sprawnością. Nic więc dziwnego, że właściwie z
dnia na dzień Hrabal stał się najwyższym dobrem czeskiej literatury (ale i
filmu – wszak podpisane przez młodych czeskich reżyserów „Perełki na dnie”,
nowelowy film oparty na opowiadaniach z prozatorskiego debiutu Hrabala, stały
się manifestem słynnej czeskiej nowej fali).
Nie
tylko Hrabal
O tym, że Hrabal jest dla literatury czeskiej głównym punktem odniesienia, świadczy antologia opowiadań czeskich autorów zatytułowana „Nie tylko Hrabal”. Jej redaktorzy (a zarazem świetni tłumacze literatury czeskiej) obrali sobie za cel szerszą prezentację prozy naszych południowych sąsiadów. Hrabala, rzecz jasna, nie mogło w tym tomie zabraknąć, jest jednak reprezentowany tekstem nieoczywistym. Młodzieńcze opowiadanie „Zwyczajny dzień” z 1953 roku autor „Postrzyżyn” odnalazł przypadkowo prawie 20 lat później i ze zdumieniem stwierdził, że „pisał je ktoś inny”. Polski czytelnik, przyzwyczajony do łagodnego i rubasznego Hrabala, może być nieco zaskoczony tym bezkompromisowym portretem „epoki strachu”. Podobnym zaskoczeniem – jakże pozytywnym! – jest obcowanie z tekstami pozostałych autorów, wśród których znajdują się zarówno giganci czeskiej literatury (Josef Škvorecký, Jiři Gruša, Ivan Klíma), jak i twórcy dotychczas w polskim tłumaczeniu nieobecni. Teksty niemal wszystkich autorów dotykają tematu, który – pogardzany przez innych – został przez czeskich autorów (nie tylko literackich) zamieniony w sztukę najwyższych lotów. Tym temat jest zwyczajność. Czescy autorzy, pisząc o codziennym życiu, relacjach międzyludzkich i najzwyklejszych problemach, potrafią odczarować rzeczywistość, która staje się nagle areną egzystencjalnych zmagań lub filozoficznych dysput, a czasem również teatrem absurdu. Czesi mają bowiem naturalną predylekcję do przeistaczania banalności w spektakl – na tej zasadzie zwykłe spotkanie dwóch melomanów z opowiadania Škvoreckiego staje się dogłębną analizą stosunków czesko-niemieckich, a wizyta u specjalisty od orchidei (w opowiadaniu Edy Kriseovej) przemienia się kolejno w spacer po dżungli, pobyt na polu bitwy oraz Freudowski wykład z psychopatologii seksu. Nic, tylko czytać. Czytać i zazdrościć!
O tym, że Hrabal jest dla literatury czeskiej głównym punktem odniesienia, świadczy antologia opowiadań czeskich autorów zatytułowana „Nie tylko Hrabal”. Jej redaktorzy (a zarazem świetni tłumacze literatury czeskiej) obrali sobie za cel szerszą prezentację prozy naszych południowych sąsiadów. Hrabala, rzecz jasna, nie mogło w tym tomie zabraknąć, jest jednak reprezentowany tekstem nieoczywistym. Młodzieńcze opowiadanie „Zwyczajny dzień” z 1953 roku autor „Postrzyżyn” odnalazł przypadkowo prawie 20 lat później i ze zdumieniem stwierdził, że „pisał je ktoś inny”. Polski czytelnik, przyzwyczajony do łagodnego i rubasznego Hrabala, może być nieco zaskoczony tym bezkompromisowym portretem „epoki strachu”. Podobnym zaskoczeniem – jakże pozytywnym! – jest obcowanie z tekstami pozostałych autorów, wśród których znajdują się zarówno giganci czeskiej literatury (Josef Škvorecký, Jiři Gruša, Ivan Klíma), jak i twórcy dotychczas w polskim tłumaczeniu nieobecni. Teksty niemal wszystkich autorów dotykają tematu, który – pogardzany przez innych – został przez czeskich autorów (nie tylko literackich) zamieniony w sztukę najwyższych lotów. Tym temat jest zwyczajność. Czescy autorzy, pisząc o codziennym życiu, relacjach międzyludzkich i najzwyklejszych problemach, potrafią odczarować rzeczywistość, która staje się nagle areną egzystencjalnych zmagań lub filozoficznych dysput, a czasem również teatrem absurdu. Czesi mają bowiem naturalną predylekcję do przeistaczania banalności w spektakl – na tej zasadzie zwykłe spotkanie dwóch melomanów z opowiadania Škvoreckiego staje się dogłębną analizą stosunków czesko-niemieckich, a wizyta u specjalisty od orchidei (w opowiadaniu Edy Kriseovej) przemienia się kolejno w spacer po dżungli, pobyt na polu bitwy oraz Freudowski wykład z psychopatologii seksu. Nic, tylko czytać. Czytać i zazdrościć!
Bohumil
Hrabal, „Perełka na dnie”, tłum. zbiorowe, Czuły Barbarzyńca, Warszawa 2012
„Opowiadacze.
Nie tylko Hrabal”, tłum. Andrzej S.
Jagodziński, Jan Stachowski, Kraków 2012
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz